Droga chrześcijanina do Miłości

Sobota, VIII Tydzień Zwykły, rok I, Syr 51,12-20b

Będę Cię wielbił, Panie, i wychwalał, i błogosławił Twojemu imieniu. Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. W jej rozkwicie, jakby dojrzewającego winogrona, rozradowało się nią me serce, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległe wykształcenie. Postąpiłem w niej, a Temu, który mi daje mądrość, chcę oddać chwałę. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznam wstydu. Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo; ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem. Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki oczyszczeniu.

 

Ostatnie wersety Mądrości Syracha można czytać jako urokliwy poemat o wysiłkach podejmowanych w celu zdobycia i nauczenia się mądrości. Kunsztu dopełnia rzucająca się w oczy poetycka forma skonstruowania następujących po sobie wierszy rozpoczynających się od kolejnych liter alfabetu. Ale wiemy dobrze, że istotą nie jest forma (nawet jeśli jest doskonała), bo litera potrzebuje ducha – inaczej treść plącze się między słowami i pozostaje przy odrobinie szczęścia doceniona przez znawców języka i formy literackiej – co samo w sobie nie jest oczywiście niczym złym, przeciwnie – daje ogromną radość znającym się na rzeczy…

A jednak Słowo Boga odkrywa o wiele więcej i mądrość Stwórcy ma w sobie dynamizm, którego pozbawione są słowa jedynie ludzkie. Dlatego bardzo się cieszę, że początkiem ostatniego rozdziału jest hymn uwielbienia za ocalenie od śmierci i radosne dziękczynienie za wierność Boga, który – jak nikt na świecie – dotrzymuje danego słowa. Dopiero w blasku tej pieśni poemat o szukaniu mądrości to przedłużenie modlitwy uwielbienia Wszechmogącego i Wszechwiedzącego – On sam jest źródłem i Dawcą mądrości, której świat nie potrafi dać.

I pomyślałem sobie, że taka jest właściwa droga chrześcijanina do Miłości – ratunek ofiarowany przez Boga każdego dnia wywołuje pragnienie pogłębiania relacji i wytrwałości w szkole Bożej mądrości, nabierania Bożych przyzwyczajeń i przyjmowania Jego sposobu patrzenia na rzeczywistość…, a wszystko po to, by kochać tak jak On.