Droga krzyżowa

Wstęp

„A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). O mój Jezu, zapowiedziałeś i przyciągasz przez całe wieki niezliczone rzesze ludzi szukających prawdziwego życia. I znajdują go w Twoim krzyżu. Tylko Bóg mógł wymyśleć taką drogę do życia. Przez śmierć na krzyżu do pełni życia. Tak. W bramie krzyża każdy, nawet najbardziej zbrukany nienawistną siła zła, może odnaleźć wejście do niewysłowionego szczęścia. Ucz nas, o Jezu, wiernego kroczenia Twoimi śladami na drodze krzyżowej naszego życia. Ucz nas kroczenia ku prawdziwemu życiu, w zmartwychpowstaniu razem z Tobą.

Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany
„A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy»„ (J 19,4).

Nie ma w Jezusie żadnej winny, a na śmierć jest skazany. Niewinny, absolutnie niewinny, jak tylko Bóg może być niewinny, jest skazany na najhaniebniejszą śmierć, śmierć krzyżową. Dlaczego pozwalasz na to, o Jezus, przecież możesz otrzymać od Twego Ojca całe zastępy aniołów, by Cię obronić.  Nie. Jezus przyjmuje na siebie ten straszliwy, najbardziej niesprawiedliwy wyrok aby być w sercach wszystkich niesprawiedliwie osądzonych w całej historii dziejów ludzkości. Jezus jest w Twoim sercu, gdy przygniata cię fałszywe oskarżenie, jest także tam za każdym razem, gdy opowiadasz się za prawdą, szczególnie tę dla Ciebie bardzo niewygodną, chociaż kłamstwo proponuje ci szybką korzyść, wybawienie z problemu. Jezus mówi ci dzisiaj, że tylko prawda zbawia i tą prawdą jest On sam.

Stacja II – Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
„A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować” (Mk 15,20).

Jezus bierze na siebie krzyż, bierze go i całuje. Jakżeż to, o Jezu, dlaczego to czynisz, dlaczego przyjmujesz to straszne drzewo z taką ochotą, przecież to jest przygotowane by Ciebie, ucieleśnione Życie, zabić. – Patrz więc i rozumiej. Biorę ten krzyż, by dzięki Niemu po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz jawnie je wystawić na pokaz, powiódłszy je w triumfalnym pochodzie (por. Kol 2, 15). O Jezu, Ty widzisz więc Twą drogę krzyżową jako zwycięski pochód? –  Tak. Jest to triumf miłości nad nienawiścią, miłosierdzia nad zemstą. Ucz mnie, o Jezu, takiego zwycięstwa.

Stacja III – Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
„Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu (...)” (Łk 2,34).

Upada. Mój Jezus upada pod ciężarem krzyża. Czemuż to, o Jezu, przecież Ty jesteś Tym, który podtrzymuje świat w istnieniu. – Właśnie dlatego upadam, by dalej trwał, ten świat, ale już w nowości życia. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9). Przyjąłem na siebie całą ludzką słabość, aby ją przemienić mocą Bożej miłości. Powstawaj więc razem ze  Mną ilekroć upadniesz, powstawaj mocą mojego miłosierdzia, powstawaj do nowości życia, które widać nawet w Moim upadku pod ciężarem krzyża.

Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę
„Jak cię pocieszyć? Z czym porównać? Córo Jeruzalem! Z czym cię porównać, by cię pocieszyć? Dziewico, Córo Syjonu, gdyż zagłada twoja wielka jak morze” (Lm 2,13).

Maryjo, powiedz mi, proszę, co czujesz w swym przeczystym sercu widząc mękę Twojego Syna? – Miecz boleści przeszywa me serce, ale nie jest to miecz rozpaczy, beznadziei. Już się bowiem rozpala we mnie ogień Miłości, tej Miłości, która zło zwycięża. Serce ściśnięte w niewysłowionym bólu już się bowiem otwiera na Jutrzenkę Dnia Nowego, który wiecznie trwać będzie.
O Maryjo, najlepsze Matko, daj wszystkim matkom ziemi takie oczy serca, by umiały towarzyszyć narodzinom nowego życia w ich dzieciach, życia od Boga przychodzącego.

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
„Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem” (Łk 23,26).

Przymuszają Szymona, by Ci pomógł o mój Jezu. To jednak nie gest litości wobec niewysłowionego cierpienia, oni chcą byś dotrwał do straszliwego ukrzyżowania, byś w drodze przedwcześnie nie skonał. A Ty przyjmujesz tę pomoc, jakby była wyrazem czystej miłości. O Jezu, to Twoja miłość czyni wszystko czyste, nowe. Szymon jeszcze tego nie rozumie, ale już jego serce jest dotknięte cudem Twojej bliskości. O tej bliskości będą świadczyć jego synowie: Aleksander i Rufus znani chrześcijanie Kościoła rzymskiego i ich matka, nazwana przez św. Pawła i jego matką (Rz 16,13).
Ucz mnie, Jezu, przyjmować każdą pomoc, także tę wymuszoną, daną z pogardą i szyderstwem, jakby od Ciebie samego pochodzącą.

Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi
„Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic” (Iz 53,2-3).

Weroniko, jak to uczyniłaś, by w tym morzu nienawiści osaczającej skazańca okrutnie oszpeconego dostrzec Oblicze Nowego Człowieka? Idziesz odważnie, miłością zdjęta, otrzeć to Oblicze, bo czujesz, że coś wielkiego się dokonuje. Nie mylisz się, a Jezus zostawia Ci znak miłości. Już na zawsze nosisz ze sobą odbicie świętej Twarzy Boga-Człowieka, który czyni się obecnym w każdym ludzkim życiu na obraz Boga uczynionym.
Pomóż mi, św. Weroniko, ocierać Jezusową Twarz w każdym człowieku do mnie przychodzącym.

Stacja VII – Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość wobec siebie, abyście nie ustawali załamani na duchu (por. Hbr 12,3).

Po spotkaniu z miłującą Matką Twoją, wymuszonej pomocy Szymonowej i geście czułej miłości św. Weroniki jakby całe zło ze swą wściekłością na Ciebie spadło, o Jezu. Upadasz powtórnie ciężarem niewymownym przygnieciony w proch ziemi, tej ziemi, która dzięki Tobie istnieje. Stwórca ziemi w proch wdeptany.

Ucz mnie, o Jezu, takiej uległości i pokory, bym mógł razem z Tobą i dzięki Tobie, każdy mój kolejny upadek w zwycięstwo miłości przemieniać, na Twój wzór, mój Panie i Mistrzu.

Stacja VIII – Jezus spotyka płaczące niewiasty
„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiety, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?»„ (Łk 23,27-28.31).

Nie wszyscy dali się nienawiści zniewolić. Oto niewiasty litością przejęte płaczą nad Twoim losem, o Jezu. Lecz one płaczą nad Tobą, bo nie dostrzegają jeszcze prawdy. Z wielką troskliwością wskazujesz im prawdziwy dramat, dramat uschłego drzewa jakim może być nasze życie: bez owoców, bez życia. – Tak. Cierpię z powodu życia bez życia i ukazuję Ci prawdę, bo tylko ona wyzwala.
O Jezu, daj mi zrozumieć, że Twoim największym cierpieniem jest moje życie pogrążone w otchłani śmierci grzechu a największą Twą radością moje zmartwychwstanie.

Stacja IX – Jezus upada po raz trzeci
„Usłysz, o Panie, moją modlitwę (...), albowiem nieprzyjaciel mnie prześladuje, moje życie na ziemię powalił” (Ps 143,1.3).

Po ostatnim akcie ludzkiego współczucia na Twej drodze krzyżowej, o Jezu, upadasz po raz trzeci, jak gdyby dopełniając miary Twojego uniżenia. Biblijna liczba trzy należy bowiem do wymiarów boskości.  Jezu, nie potrafię jednak dostrzec niczego boskiego w twym upadku! Dopomóż mi, o Jezu! – Nie w moim upadku dopatruj się boskości, ale w moim powstaniu. Po raz trzeci powstaję, by już więcej nie upaść, by iść prowadząc ciebie w cud zmartwychwstania. Powstawaj więc zawsze razem ze Mną a będziesz miał życie.

Stacja X – Jezus z szat obnażony
„Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą. (...) rozdzielili między siebie Jego szaty” (Mt 27,33.35).

Najczystsze, najświętsze Życie odarte z szat. Stoi w swej niewinności wydane na pośmiewisko. Szyderczy śmiech zła rozlega się we wszystkich chwilach, gdy ludzkie ciało jest odzierane ze swej godności, gdy to ciało, przez Boga uczynione, staję się igraszką świata zatopionego w rozpuście, wyuzdaniu, wszelkiej bezwstydnej swawoli. A przecież nasze ciało jest przybytkiem  Ducha Świętego, który jest w nas. Za wielką cenę zostaliśmy nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele, zachęcasz nas, o Jezu, przez swego apostoła, św. Pawła (1 Kor 6,19-20).

Stacja XI – Jezus przybity do krzyża
„Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie” (Łk 23,33).

Jakżeż to, o Jezu, dajesz sobie przybić do krzyża Twe święte dłonie i stopy. Czy Twoi oprawcy nie wiedzą, że obchodziłeś całą Galileę, głosząc Ewangelię o królestwie, lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu? (Mt 4,23). Nie znają Twojej dobroci? A przecież Ty trzciny zgniecionej nie złamałeś, ani knota tlejącego nie dogasiłeś (Mt 12,2o). Któż teraz wyjdzie na nasze ulice, by dalej dobro czynić, gdy Ty do krzyża jesteś przybity? I odpowiadasz mi, Jezu – Nie lękaj się, tylko chciej zrozumieć, że ja przez posłuszeństwo męki krzyża usuwam nieposłuszeństwo grzechu. Patrz sercem, a dostrzeżesz miłość, która nad złem triumfuje, i przyjmij ją i ty już chodzić będziesz po ulicach dobro czyniąc, w moim Imieniu.

Stacja XII – Jezus umiera na krzyżu
„Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19,28-30).

Jezu, u szczytu Twej agonii oddajesz ducha. Duch ten napełnia już  ziemię i głosi zwycięstwo Nowego Życia nad śmiercią, nienawiścią, pogardą, nad Złem. Jezu, Ty pragniesz, gorąco pragniesz bym przyjął tego Ducha. Niech moje pokorne milczenie wobec ogromu Twej miłości będzie wyrazem mojego pragnienia zatopienia się w Twoim Duchu.

Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża
„Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. (...) Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: «Kość jego nie będzie złamana». I znowu na innym miejscu mówi Pismo: «Będą patrzeć na Tego, którego przebili»„ (J 19, 34…37)

Dlaczego, o Jezu, ta straszna droga krzyżowa, dlaczego tak okrutna śmierć, dlaczego przebijają Ci po śmierci Twoje święte serce? Dlaczego?
Zatrzymaj się. Nie pytaj już więcej tylko patrz, na moją Matkę, przyjmującą na swoje łono moje martwe ciało i zobacz, że teraz chce Ciebie zrodzić do nowego życia. Zobacz, jak patrząc na mój przebity bok, zaczyna nucić dla ciebie nową pieśń nowego życia wypływającego z mego Serca  i słuchaj, i ucz się:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.

Stacja XIV – Złożenie ciała Jezusa w grobie
„Na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu” (J19,40-42).

Twoje martwe ciało, o Jezu, do grobu jest złożone, jak ziarno obumarłe wrzucone do ziemi, żyznej ziemi. Ludzkie oczy tego nie dostrzegają a z tego ziarna już nowe Życie zaczyna się rodzić. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? (Iz 43,19) Mówisz do nas przez proroka Izajasza zachęcając do otwarcia naszego serca na przyjęcie Twojego Ducha, który prowadzi nas Twoimi śladami ze śmierci do życia, do zmartwychwstania z Tobą.
Jesteście pogrzebani razem z Chrystusem we chrzcie (por. Kol 2,12) – przypomina nam św. Paweł – umarliście z Nim i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu (por. Kol 3,3). Nasze serce jest ukryte w Twoim Sercu, o Jezu, daleko od oczu świata i jedynie pod spojrzeniem Ojca.

Modlitwa końcowa
Módlmy się: Panie Jezu, składamy Ci dzięki za wszystkie tajemnice odkupienia, za mękę, śmierć, zmartwychwstanie, które chciałeś przeżyć dla nas; za otwarcie tajemnic Twego Serca przebitego na krzyżu.
Utwierdź nas w naśladowaniu Ciebie, tak jak dałeś nam przejść drogę krzyżową; spraw, byśmy szli za Tobą na drodze życia. Także my, jak Twoja Matka, jak Apostołowie, pragniemy kontemplować i dotykać ranę Twego boku dla zrozumienia miłości, która przewyższa wszelkie rozumienie.
Tak, o Panie, rozpoznaliśmy i uwierzyliśmy w miłość Twego Serca i w Twoje plany miłosierdzia. Prosimy Cię o żywą i delikatną wiarę, wytrwałą i pozbawioną niepewności, wiarę, która przejawia się w czynach.
Uczyń nas prorokami miłości i sługami pojednania ludzi i świata w Tobie, niestrudzonymi w głoszeniu Twojej ewangelii, aby świat otworzył się na dar Nowego Życia. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.

Fot. sxc.hu