Duch Święty i my

Niedziela, 6 Niedziela Wielkanocna, rok C, J 14,23-29

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».

 

Sebastian zawsze marzył o tym, żeby zostać pielęgniarzem. To było jego marzenie jeszcze od dziecka, gdy widział, jak do jego prababci przychodził pielęgniarz. Ponieważ prababcia miała problemy z pamięcią, wszystko jej tłumaczył, przypominał, opowiadał i za każdym razem ją pocieszał, wywołując na jej twarzy piękny uśmiech. Kiedyś w szkole napisał o tym w wypracowaniu z polskiego: Kim chciałbym zostać w przyszłości? Pani od polskiego mówiła, że jak się czegoś bardzo pragnie, to się to stanie. I stało się. W jednym z podkarpackich miasteczek Sebastian jest bardzo znanym pielęgniarzem, który obdarza ludzi najpierw uśmiechem, pokojem, dobrym słowem, a tym, którym już pamięć zanika, przypomina, opowiada, co było podczas ostatniego spotkania.

A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Taki jest właśnie Duch Święty. Czasem jest jak taki pielęgniarz, który już swoją obecnością przynosi pokój. Kiedy rozpoznajemy Jego głos i przyjmujemy Jego działanie w naszym życiu, nasze serce się nie trwoży i nie lęka. On nam podpowiada najlepsze dla nas rozwiązania.

W pierwszym czytaniu opisującym bardzo młody jeszcze Kościół czytamy o tym, jak Duch Święty podpowiedział Apostołom konkretne rozwiązanie. Wcześniej, ilu ich tam było, każdy miał swój pomysł. Kłócili się, spierali. Nawet w pewnym momencie sam Paweł nie wiedział, co im odpowiedzieć. Mają wrócić i zachowywać to, co było kiedyś, czy też nie żyć przeszłością, ale żyć teraźniejszością? A zatem postanowili zwołać wszystkich zainteresowanych do Jerozolimy i tak wydarzył się pierwszy sobór. I wtedy pozwolili poprowadzić się Duchowi Świętemu. Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my. Może i nam właśnie dziś tego trzeba, aby parafrazując dialog z jednego z filmów animowanych, powiedzieć: Mam Ducha Świętego i nie zawaham się Go użyć!

Duch Święty to najbardziej tajemnicza osoba Trójcy Świętej, a zarazem osoba, która w tajemniczy sposób daje nam dobre natchnienia. Sebastian jest już dorosłym mężczyzną, ma żonę, córkę i syna. Kiedyś, gdy pytałem Zuzię i Kacpra: a wy to kim chcielibyście zostać?, Zuzia odpowiedziała z rozbrajającą szczerością: ja pielęgniarką, a Kacper pielęgniarzem. Prośmy o dobre natchnienia Ducha Świętego, szczególnie dla tegorocznych maturzystów.