Dwa + dwa, to nie zawsze cztery...

Poniedziałek, XXXIV Tydzień Zwykły, rok II, Łk 21,1-4

Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie.


     W ewangelii jakoś prawie zawsze jest na odwrót niż w "normalnym życiu" i nawet matematyka jest jakaś inna. Znam bardzo dobrze ewangelię o "ubogiej wdowie", ale z każdym razem, kiedy jestem świadkiem tej sceny ze świątyni, to czuję się po prostu źle... Ona dała tylko dwa grosze, ale jej 2 to było 100!

     Nie jestem fanem analizowania tego tekstu tylko pod kontem finansowym. Jako zakonnik nie mam za dużo pieniędzy do rozdawania, ale mam dużo innych cennych "walorów": święcenia kapłańskie, możliwość szafowania sakramentami, modlitwy wstawienniczej, posługiwania charyzmatami..., mam czas - moją "najdroższą walutę". Czy daję 100% tego, co mam?