Dwa dni...

Sobota, XXX Tydzień Zwykły, rok I, Łk 23,44-46.50.52-53;24,1-6a

Sobota, Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych (Łk 23,44-46.50.52-53;24,1-6a)

Było już około godziny szóstej i mrok ogaranął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. 

To są takie dwa dni, o które musi się rozbić wiele naszych wyobrażeń, stylów życia, seriali telewizyjnych, opinii nt codzienności. Rozbija się o nie wiara i niewiara, smutek i radość, plany i porażki… Wszystko! Uświadamiamy sobie bowiem, że nasze życie tutaj na ziemi, wbrew temu co lansuje świat, nie trwa wiecznie. Z każdym dniem zbliża się dzień naszego odejścia. Pytanie tylko, jakie ono będzie i jak się zakończy? Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.