Dwa rodzaje powołania

Poniedziałek, 6 Niedziela Wielkanocna, rok II, J 15,26-16,4a)

To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem.


        W Ewangelii często używane jest sformułowanie, że Jezus osobno wyjaśniał coś swoim uczniom albo wręcz, że mówił swoje przesłanie tylko do wybranych, którzy szli za Nim.  Kim są dzisiaj wybrani uczniowie? Można powiedzieć, że każdy z nas, przecież wierzymy i wyznajemy Kościół apostolski, czyli zbudowany na fundamencie apostołów. Ale też chyba nieprzypadkowo, gdy myślimy apostołowie, to dziś widzimy przede wszystkim biskupów czy kapłanów, zakonników. Tak, to ci wybrani przed wiekami, wezwani już w łonie matki by być szczególnymi świadkami Chrystusa, to ci,  którzy są z Nim od początku i cały czas. I pewnie w wielu aspektach, nawet słowa Jezus o prześladowaniu brzmią bardzo znajomo i aktualnie.
      Jednak bardziej ciekawy, intrygujący i otwierający nowe perspektywy jest fragment mówiący o przyjściu Pocieszyciela (czyli Kogoś, kto przyjdzie do smutnych), a który będzie posłany od Ojca przez Chrystusa. Nie ma dokładnie powiedziane, do kogo przyjdzie. Wydaję się z wierszy późniejszych, że nie chodzi tu o Apostołów. Ciekawe, że Jego przyjście będzie oznaczało niejako owładnięcie tych,  do których przyjdzie w taki sposób, że już nie oni,  ale ON będzie świadczył o Chrystusie. Co kryje się za tym owładnięciem? Charyzmaty, dary, mistyczne doświadczenia, a może po prostu realizowanie powołania chrześcijańskiego w duchu i prawdzie Jezusa Chrystusa? Nie wiem, ale to nieważne, Duchu Święty przyjdź...