Dzieci w sieci

 

Na co dzień w trakcie swojej duszpasterskiej pracy spotyka się z młodymi ludźmi podczas rekolekcji letnich, zimowych, dni skupienia, na Festiwalu Piosenki Religijnej, czy Salwatoriańskim Forum Młodych.

- Wraz z księżmi zauważyliśmy, że jest ogromna luka w tym temacie. A przecież dziś młodzi żyją w sieci. Dosłownie. Nie obok. Umożliwia im to m.in. nieograniczony dostęp do Internetu poprzez telefony komórkowe – mówi duszpasterz. Podkreśla, że impulsem do utworzenia centrum były też liczne świadectwa młodzieży, która często dzieli się swoim smutkiem i samotnością.

– Badania naukowe wskazują, że 25 proc. młodych ludzi miewa dziś myśli depresyjne i samobójcze, często z powodu hejtu i przemocy, których doświadczają w Internecie – mówi ks. Szeszko.

Centrum, które powstanie, będzie się zajmowało organizacją warsztatów i szkoleń. Ich odbiorcami będą dzieci, opiekunowie, nauczyciele, a także rodzice.

- Wiele się już w tym temacie dzieje – mówi ks. Maciej – ale trzeba to nagłośnić, rozpropagować. W tej chwili weszliśmy we współpracę z Fundacją Wędka, Polskim Centrum Programu Safer Internet, czy Fundacją Dzieci Niczyje. Ponadto rozmawiamy z Policją oraz instytutem badawczym NASK. Naukowa i Akademicka Sieć Internetowa. Zależy nam na dobrej edukacji. Największym zagrożeniem nie jest bowiem sam Internet, ale brak wiedzy o tym, co tam się może kryć i jak to może być niebezpieczne - dodaje duszpasterz. 

O tym, że raczej nie uciekniemy od tematu nowych technologii w życiu młodych ludzi, zdają się potwierdzać również badania prowadzone przez Natalię Hatalską, która jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych osób w blogosferze i branży medialno - reklamowej. Definiując dzisiejsze pokolenie młodych jako Generację Z mówi: - To dzieci, które urodziły się po 1995 roku. To są też dzieci, które urodziły się w świecie cyfrowym i które całkowicie nie znają świata analogowego. Po prostu - nie znają świata bez Internetu, czy bez telefonów komórkowych. To dzieci, o których mówi się często „pokolenie ekranów”. 

Hatalska dokonuje pewnego porównania: - My np. spędzaliśmy całe dnie na dworze, na trzepakach, często z kluczami na szyi. Ich aktywność poza domem jest zdecydowanie bardziej zorganizowana. My wykradaliśmy w szkole dziennik, żeby sprawdzić swoje oceny, oni mają dostęp do swojego elektronicznego e-dziennika na co dzień. My swoje pierwsze konto bankowe zakładaliśmy na studiach, oni z bankowości i to mobilnej korzystają już w gimnazjum. 

Wokół tego pokolenia narosło jednak wiele stereotypów, a jego bycie w sieci dla dorosłych stało się źródłem lęku. Nie tyle boją się o to, co młodzi w sieci mogą zobaczyć, ale tego, że oni ich przed tym w żaden sposób nie potrafią ochronić. Stąd pomysł duszpasterzy RMS-u wydaje się dobrą odpowiedzią na rosnące potrzeby w tym obszarze. Nawet jeśli Hatalska na swoim blogu przekonuje, że młodzi coraz lepiej znają nowe technologie i są coraz bardziej świadomi ich zagrożeń.

Jacy jeszcze są? Intensywnie grają w gry komputerowe i co ciekawe niezależnie od płci i wieku. Oglądają filmy na youtubie, znają youtuberów i sami też chcą nimi być. Wiedzą, do czego służy tablet, choć już telefon i telewizor postrzegają trochę inaczej niż my (dla nich to coś więcej niż tylko urządzenia do rozmawiania i do oglądania). Mówi się o nich, że wolą pisać niż rozmawiać, że chętniej budują relacje ze swoim komputerem niż ze sobą nawzajem. Jednak Hatalska twierdzi: - Tymczasem okazuje się, że dla nastolatków kontakt bezpośredni, grupa rówieśnicza, ich przyjaciele, znajomi są wciąż najważniejsi. I dodaje: - Oni mają zdecydowanie większą świadomość dotyczącą zagrożeń, które płyną z nadmiernego korzystania z Internetu. 

Poza tym młodzi mają też większą wrażliwość społeczną (np. rosnące zaangażowanie w wolontariat), bardziej racjonalne podejście do świata i autentyczną potrzebę wpływu na swoje otoczenie. Badaczka tłumaczy: - Patrząc na Generację Z powinniśmy mieć w sobie więcej optymizmu. To jest pokolenie, które zmieni nasz świat na lepsze.

Z pewnością warto się temu problemowi przyglądać.