Gdzie mieszka Bóg?

Środa, I Tydzień po Narodzeniu Pańskim, rok I, J 1,35-42

Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr.

 

W tych dniach przeżywamy żałobę po śmierci Benedykta XVI. Ktoś napisał o nim, że powrócił do „domu”. W innym miejscu pojawiło się zdanie, cytowane z wypowiedzi papieża seniora, który miał kiedyś powiedzieć, że czeka już na spotkanie ze swoimi rodzicami i rodzeństwem.

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy pytanie uczniów: „Nauczycielu – gdzie mieszkasz?”. Można powiedzieć, że jest to fundamentalne pytanie naszej wiary. Gdzie mieszka Bóg, którego szukamy? Jaką iść drogą, aby dotrzeć do miejsca, gdzie On przebywa? Jakich użyć środków, aby tę drogę przebyć szybko i bezpiecznie?

Syn Boży zaprosił uczniów, aby wyruszyli z Nim w drogę: „chodźcie i zobaczycie”. Ci bez zastanowienia ruszyli za Nim i rzeczywiście zobaczyli, gdzie mieszka.

Czy jesteśmy – tak jak ci uczniowie – gotowi, aby postawić Jezusowi takie samo pytanie: „gdzie mieszkasz?”? I co ważniejsze: czy chcemy pójść z Nim drogą, na którą nas zaprosi?