Głęboka woda i anioł
Wtorek, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Mt 16,13-19
" Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża. On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat."
Działalność proroka Ezechiela to czas niewoli narodu, życie na obcej ziemi. Babilonia. Było Przymierze z Bogiem i jego złamanie ze strony wybranych. Są więc konsekwencje, pokuta i czas nawrócenia. Bóg jest wierny: daje czas opamiętania, ale widzi również przyszłość i oznajmia ją przez proroka. Ezechielowi w pięknej wizji pokazana jest nowa świątynia w opuszczonej na pewien czas ziemi ojczystej (Ez 47,1-9,12). Z tej nowej świątyni, z pod ołtarza, wypływa rzeka i rozlewa się właściwie na cały świat. Woda w tej wizji – tam gdzie tylko dotknie słonej ziemi – daje bardzo obfite życie. Prorok Ezechiel w tym niecodziennym doświadczeniu otrzymuje przewodnika – anioła. Samemu trudno jest zgłębić sprawy nieba i ziemi. Im dalej w wizji odchodzi prorok wraz z aniołem od świątyni, woda staje się coraz głębsza. W pewnym momencie czytamy: „i znów odmierzył jeszcze tysiąc [łokci]: był tam już potok, przez który nie mogłem przejść, gdyż woda była za głęboka…” (Ez 47,5). Nie mógł iść dalej i widzieć więcej.
Tylko anioł mógł widzieć tam gdzie rzeka stawała się głębiną – w przyszłość. Posłaniec Boga mówi więc do wygnańca i proroka: „dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione” (Ez 47,9). To wielka nadzieja dla zesłańców, którzy tracąc siłę ducha, cierpieli i potrzebowali nadziei.
Gdzie jest ostatecznie ta świątynia i cudowne źródło, z którego wypływa uzdrawiająca woda? Kiedy Bóg daje wizję to nie jest to przecież film fantasy dla zaspokojenia ciekawości. Benedykt XVI w pierwszej części książki „Jezus z Nazaretu”, analizując symbol wody w Biblii, a szczególnie w Ewangelii św. Jana, zadaje właśnie takie pytanie: o źródło wody i świątynię. Zauważa, że wielkie symbole wody i świątyni zostają podjęte w ostatniej księdze Pisma Świętego, w Apokalipsie i właśnie ta księga nadają symbolom wody i świątyni ostateczną wyraz. W Apokalipsie czytamy między innymi o tym, co św. Jan zobaczył i jak został przez anioła pouczony w wizji: „I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka (Ap 22,1). Bóg, Baranek, Woda-Duch, tron… Jedność Trójcy Św. Boga Żywego i ożywiającego. Boga, który odnowił i odnawia ziemię przez swojego Syna. Życie Trójcy Świętej to rzeka życia coraz głębsza, za głęboka do odgadnięcia, opisania. Jeśli już do „poznawania” to przez kontemplację, która jest darem Boga. Wtedy można smakować „z daleka” to, co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują (por. 1 Kor 2, 9).
Jezus Chrystus jest żywym mieszkaniem Boga w świecie (Benedykt XVI) – Świątynią i Źródłem. Z Niego wypływa rzeka wody życia: z Jego wnętrza (por. J 7), z krzyża - przebitego serca czyli z miłości do nas, z Jego ofiarowania się za nas (por. J 19). Całe życie Jezusa jest rzeką miłości. W tej miłości jest Ojciec i Duch. To najwyższa potęga połączona z łagodnością i pokorą czystej źródlanej wody, która nie chce pominąć nikogo. Jezus zauważa człowieka, który 38 lat był chory i czekał na cud przy sadzawce Betesda. Chory mówi: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki…” (J 5,7). Czy rzeczywiście nie ma człowieka, aby pomógł w tej chorobie? Jest Człowiek i Bóg w jednej Osobie! I stało się: Sadzawka, a w zasadzie cała rzeka mocy Boga przyszła do chorego, od tronu Boga i ogarnęła chorego. Jezu mówi: „Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził (J 5,8). Powiedział mu też Jezus: „Wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (J 5, 14). Źródło życia i Lekarz mówi o źródle naszych wszystkich nieszczęść, chorób i śmierci, mówi o grzechu, którego musi dotknąć woda żywa dla pełnego zdrowia.
Dla wielu jednak była i jest to woda za głęboka. Jezu według Żydów ani nie mógł być od Boga, ani nie powinien używać takiej władzy w szabat. Tama dla głębi? Czy jednak ta woda może przestać płynąć? Czy samo źródło światła może przestać świecić? „Jezus jest otchłanią światła. Trzeba zamknąć oczy, aby się nie pogrążyć”. To jest zdanie Franza Kafki, które zacytował Kard. G. Ravasi podczas tegorocznych rekolekcji w Watykanie. Kardynał skomentował również to stwierdzenie pisarza: „Rzeczywiście Kafka zamknął oczy na Chrystusa, ale chrześcijaństwo zawsze go intrygowało”.
Potrzebny nam anioł, albowiem wizja stała się rzeczywistością, w której niełatwo jest się poruszać. Aniołem jest przede wszystkim Kościół święty, który prowadzi wiernych przez słowo i sakrament w głąb tajemnicy Boga. To prowadzenie intensyfikuje się w Wielkim Poście: do źródeł chrztu, do odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Nie tamuj wody żywej, nie kąp się w wodach zatrutych, nie odrzucaj i nie obawiaj się głębi, uwierz i daj się poprowadzić aniołowi tam, gdzie będziesz mógł przynosić zdrowe i smaczne owoce.