Góra Słowa

Niedziela, II Tydzień Wielkiego Postu, rok B, Mk 9,2-10

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam się przemienił wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co powiedzieć, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy „powstać z martwych”.

 

Pamiętam jedną z moich wypraw na Trzy Korony w Pieninach. Piękny dzień, ciepły, słoneczny. Wspólna decyzja ze znajomymi: idziemy zdobyć szczyt! Wyruszyliśmy. Na początku szlaku, obok niewielkiego stolika stała góralka, która sprzedawała jagodzianki i płaszcze przeciwdeszczowe. Z uśmiechem i góralskim akcentem powiedziała do nas: kupcie se, panocki, płaszcze przeciwdeszczowe, bo zmokniecie. Popatrzyliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem, bo pogoda była naprawdę ładna. Grzecznie podziękowaliśmy i chcieliśmy ruszyć dalej. Gaździna jednak nie poddała się tak łatwo. To przynajmniej kupcie se po jagodziance, bo na Cy Korony to i tak dziś nie wejdziecie. Było, nie było, wsparliśmy lokalną wytwórczynię jagodzianek. Poszliśmy przed siebie, zajadając się pysznymi jagodziankami. Na wysokości Wysokiego Działu dopadła nas taka ulewa, że musieliśmy szybko wracać do domu. To wydarzenie nauczyło nas, że jak ktoś, kto się zna na górach, coś mówi, to należy go posłuchać.

Wydarzenie, o którym czytamy w dzisiejszej Ewangelii, dane jest uczniom nie na teraz, ale na później. Otrzymują bardzo konkretną wskazówkę. Konkretne słowo. Czy to słowo będzie w nich tylko słowem, czy w odpowiednim czasie stanie się podstawą działania? Wiemy, że niestety nie. Poza Janem, który wytrwał przy krzyżu, pozostali dwaj uciekli.

Mamy Wielki Post, czas rekolekcji wielkopostnych, czas słuchania Słowa. Czasem Bóg sam, albo częściej przez kogoś, chce nam coś powiedzieć. Jednak my wiemy lepiej. Bo patrzymy tak jak ci trzej – tylko na teraz. Dobrze nam tutaj... A to nie chodzi o tu i teraz. Tu chodzi o to, co później. Czas Wielkiego Postu nie jest tylko po to, żeby był. Czas Wielkiego Postu ma nas przygotować do przemiany. Kiedy? Wtedy, gdy Chrystus powie: sprawdzam.

Pamiętajmy, że bardzo często jest tak, że to, co Bóg do nas mówi, nie jest na dzisiaj, ale czasem na za 20 lat, a czasami za 5, za czasami za tydzień, ale człowiek, jak nie zachowa tego słowa, to ono w nim potem nie zareaguje. To słowo może nam się w tej chwili nie przydaje, ale przyda się później (kard. G. Ryś).

Oby scena przemienienia Pańskiego była dla nas wsparciem i umocnieniem naszej wiary. Obyśmy w godzinie próby nie porzucili Chrystusa.