Grzechy zapisane na piasku - homilia na V Ndz. WP

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz.

W dzisiejszym świecie już nie kamienuje się publicznych grzeszników (może z wyjątkiem Islamu). Świat się bardzo zmienił. Zresztą mówiąc szczerze, gdyby chcieć dziś kierować się takimi zasadami, chyba zabrakłoby kamieni. Czy jednak rzeczywiście dawniej ludzie grzeszyli mniej? Trudno to porównywać. Dawniej nie podawano do publicznej wiadomości danych statystycznych dotyczących grzechów ciężkich, jak np. rozwód, aborcja, czy zdrada. Ale za to dawniej ludzie mieli większą świadomość swojej grzeszności.

W dzisiejszej Ewangelii, na pierwszy rzut oka jedna rzecz staje się niezrozumiała. Dlaczego tę grzeszną kobietę prowadzą do Jezusa? Mają przecież swój sąd. To nie On wydawał wyroki. Nie chodzi tu zatem o grzech ani o sprawiedliwe ukaranie winowajczyni. To jedynie element pewnej gry, której przedmiotem jest osoba Jezusa. A że przy okazji zginie człowiek – to dla żydów nieważne. Pułapka zastawiona na Jezusa jest zatem szczególna, gdyż faryzeusze wprawdzie pytają Jezusa o Jego własne zdanie, ale zarazem powołują się na prawo Mojżeszowe, którego powagi nie wolno kwestionować. Zastawione sidła są podwójne. Jeśli Jezus zgodzi się na ukamienowanie kobiety, straci opinię dobrego i miłosiernego nauczyciela. Prawdopodobnie narazi się również rzymianom, którym zastrzeżone było wykonywanie wyroków śmierci. Jeśli zaś puści wolno kobietę, można go będzie oskarżyć o rozluźnienie obyczajów i lekceważenie Prawa Mojżeszowego. Albo okaże się nadmiernie liberalny, albo nieludzko rygorystyczny. W obu przypadkach poniesie porażkę.

Przyciągnęli grzesznicę do Jezusa i zamknęli obydwoje w jednym kręgu. Zacierali ręce, bo tak sprytnie pochwycili Go w pułapkę. Jezus zaś nic nie odpowiedział. Tylko nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. Gdy w dalszym ciągu Go pytali podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamień”.

Kto z was jest bez grzechu? Wzniesiona bariera: po jednej stronie Chrystus i grzesznica, po drugiej sprawiedliwi i bogobojni faryzeusze okazuje się sztuczna. Kto z nas jest bez grzechu? I powtórnie nachyliwszy się pisał po ziemi. Co Jezus pisał, pytali egzegeci w ciągu wieków. Św. Hieronim sądził, że Jezus wypisywał na ziemi grzechy oskarżycieli. Być może po prostu kreślił jakieś znaki, pozostawiając ich przez chwile w ciszy wraz z tym brzmiącym jeszcze w uszach pytaniem: „Kto z was jest bez grzechu”.

Dzięki tym prostym słowom Jezusa wszyscy wrócili na właściwe miejsce – pokornie uznali, że są grzesznikami. Pozostał tylko Jezus i stojąca na środku kobieta. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił. A ona rzekła Nikt Panie. Rzekł do niej Jezus: I ja ciebie nie potępiam. Idź a od tej chwili już nie grzesz. Jezus nazywa jej winę grzechem, ale zarazem udziela jej przebaczenia. Idź masz jeszcze jedna szansę. Twoje grzechy zapisane są jedynie na piasku.

Z całą pewnością przebaczenie i zrozumienie z jakim spotkała się ze strony Jezusa podniosło tę kobietę. Napełniło jej serce doświadczeniem nowej, jakże innej miłości, miłości, której jeszcze nie znała.

Mniej uwagi poświęcamy temu, że ów gest miłosierdzia odnosił się również do zebranych. Gdyby bezstronnie, zamiast burzyć się na zachowanie Jezusa – odczytali naukę, gdyby przemyśleli słowa wypisane na piasku, a skierowane do nich wyszliby z tego spotkania jako inni ludzie. Niestety dar miłosierdzia nie został podjęty. Nie słuchali.

A my chyba nie jesteśmy lepsi od nich. Aby odwrócić uwagę od naszych grzechów, jakże często wytykamy błędy innych? Spowiadamy się z “grzechów cudzych”, oskarżamy, napiętnujemy, domagamy się sprawiedliwości, jesteśmy oburzeni na innych, tak jakbyśmy sami byli już święci. A Jezus “pisze nam nasze grzechy” i czeka na nasze nawrócenie. Kobieta, którą do Niego przyprowadzono, nie wypierała się, nie usprawiedliwiała, nie wskazywała nawet na innych, wspólników jej grzechów, nie twierdziła, że jest bez grzechu i dlatego doświadczyła miłosierdzia. Nie doświadczysz miłosierdzia Bożego, jeśli będziesz stale twierdził, że nie masz grzechów. “Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają”.

Fot. sxc.hu