Hojnie czy skąpo

Środa, Św. Alojzego Gonzagi, zakonnika (21 czerwca), rok I, 2 Kor 9,6-11

Bracia: Kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki, według tego, co jest napisane: «Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki». Ten zaś, który daje siewcy ziarno do zasiewu i chleb do jedzenia, dostarczy również wam ziarna i rozmnoży je, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości. Wzbogaceni we wszystko, będziecie pełni wszelkiej prostoty, która składa przez nas dziękczynienie Bogu.

 

Kto skąpo sieje, ten i skąpo zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie zbierać będzie.

Nie zbiera się gruszek na wierzbie… Innymi słowy, św. Paweł mówi o tym, że natury nie oszukasz. Jak rolnik nie dba o to, by zasiew był obfity, to nie jest możliwe, by zbiory były nadzwyczaj okazałe.

Jest również zgodne z naturą, że między sianiem a zbiorem potrzeba czasu. Owoc nie powstaje od razu, natychmiast. To może rodzić niepokój, stawać się powodem zniechęcenia, a nawet obniżyć gorliwość, by podtrzymać wysoki poziom w rzucaniu ziarna: pracy, miłości, gorliwości, wiary... Dla niektórych czas zbiorów może być szybki, a w innym przypadku żniwa mogą być z perspektywy wieczności.

Nie ma wątpliwości, że każdy z nas, chcąc nie chcąc, sieje. Kluczowe jest jednak: hojnie czy skąpo?