Homilia na XVIII Niedzielę Zwykłą

Niedziela, XVIII Tydzień Zwykły, rok A, Mt 14,13-21

Gdy nastał wieczór przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: „Miejsce tu jest puste i pora już spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom; niech idą do wsi i zakupią sobie żywności”. Lecz Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść”. Odpowiedzieli Mu: „Nie mamy tu nic oprócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. On rzekł: „Przynieście mi je tutaj”. Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci”.

 

Chrystus jest z nami.

   List św. Pawła do Rzymian był adresowany do wszystkich wiernych, a nie do jakiejś grupy uprzywilejowanej. Miłość Chrystusa do mnie nie zależy od tego, czy jestem księdzem, osobą zakonną, czy też przynależącą do innego stanu. Nie jest również związana z moją wiernością Chrystusowi, przecież On ukochał nas, gdy byliśmy jeszcze ludźmi grzesznymi, z dala od Boga. Chrystus będzie nas zawsze miłował, gdyż przez sakrament Chrztu świętego jesteśmy do Niego wszczepieni, stanowimy jakby cząstkę Jego istnienia po naszym Chrzcie świętym. Nasze wszczepienie w Chrystusa jest również wszczepieniem w Boga i dlatego św. Paweł pisał: „Któż nas odłączy od miłości Boga w Chrystusie Jezusie?” My znamy tę prawdę z nauczania, a św. Paweł przeżywał ją emocjonalnie, odczuwał ją, doświadczał jej w swoim życiu.

 

Dobroczynność.

        Chrystusowa miłość względem nas przejawia się w Jego dobroczynności, On myśli o nas, troszczy się o nas, gdyż jest zbratany, przez wcielenie. Zjednoczył się z nami poprzez przyjęcie naszego ciała. Wcielenie było nie tylko naszym zaszczytem, lecz również więzią przyjaźni braterskiej nas z Chrystusem.

         Dzisiejsza Ewangelia sugeruje, że Apostołowie troszczyli się więcej o samych siebie, niż o najbliższe otoczenie. Mieli odłożone na kolację kilka chlebów i rybek, lecz chcieli je zjeść spokojnie, bez konieczności dzielenia się tym skromnym posiłkiem z innymi i dlatego przyszli do Mistrza z propozycją, by zakończył dzień nauczania oraz wysłał słuchaczy na wieś, gdzie będą mogli kupić coś do zjedzenia. Apostołowie wydawali się być mocno zaskoczonymi, gdy Chrystus powiedział im: „Wy dajcie im jeść”. Przecież było tam pięć tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Apostołowie zaczęli wyjaśniać Jezusowi, że mają jedynie pięć chlebów i dwie ryby, to nie wystarczy nawet dla nich na sytą kolację. Jezus polecił im przynieść te skromnie zapasy, pobłogosławił chleby i ryby i polecił Apostołom rozdawać je zebranym tłumom.

       Słuchacze Jezusowego nauczania mieli myśli podobne do Apostołów odnośnie spożywania kolacji, oni również mieli odłożone coś na wieczorny posiłek, lecz czekali sposobnej chwili, aby to spożyć bez dzielenia się z innymi. Gdy spostrzegli, że Pan Jezus nie tylko rozmnożył chleb, lecz również otworzył serca ludzkie na potrzeby bliźnich, dał im do zrozumienia, że więcej jest radości z dawania, niż z brania. Dobroczynny gest Chrystusa natchnął innych do podobnego postępowania, znalazła się obfitość chleba, którego przed chwilą brakowało.

        Chrystus dokonał tego wieczoru przemiany serc Wieczór przemiany serca był wspaniałym wieczorem tryumfu miłości nad skąpstwem. Jezus zaczął się dzielić z innymi swoim skromnym posiłkiem; zawsze ktoś musi zacząć czynić dobrze, a następnie dobro płynie już lawiną. Słuchacze Jezusa mogli powiedzieć: słuchaliśmy Jego nauki, mając serca kamienne. On zmienił nasze serca kamienne na miłujące. Prośmy Pana o przemianę naszych serc z kamiennych na miłujące.