Homilia Papieża Franciszka wygłoszona podczas Uroczystości Bożego Ciała
1. Przede wszystkim: kim są Ci, których należy nakarmić? Odpowiedź znajdujemy na samym początku fragmentu Ewangelii: to tłum, wielki tłum. Jezus jest pośród ludzi, przyjmuje ich, mówi do nich, jest o nich zatroskany, ukazuje im Boże miłosierdzie. Spośród nich wybiera Dwunastu Apostołów, aby z Nim byli i tak jak On byli zanurzeni w konkretne sytuacje tego świata. A ludzie idą za Nim, słuchają Go, ponieważ Jezus mówi i działa w nowy sposób, mocą kogoś, kto jest autentyczny i konsekwentny; kto mówi prawdę i postępuje w prawdzie; kto daje nadzieję pochodzącą od Boga, kto jest objawieniem Oblicza Boga będącego miłością. A ludzie z radością wielbią Boga.
Tego wieczoru jesteśmy tym tłumem z Ewangelii. Także i my staramy się iść za Jezusem, aby Go słuchać, wejść w komunię z Nim w Eucharystii, aby Mu towarzyszyć i aby On nam towarzyszył. Zapytajmy się: w jaki sposób ja idę za Jezusem? Jezus mówi w ciszy w misterium Eucharystii i za każdym razem przypomina nam, że pójść za Nim to wyjść z siebie i z naszego życia uczynić nie to coś, co posiadamy, ale to, co jest darem dla Niego i dla innych.
2. Idźmy dalej. Skąd pochodzi to wezwanie, jakie Jezus kieruje do swoich uczniów, aby oni sami dali jeść tej ogromnej rzeszy? Wynika ono z dwóch elementów: przede wszystkim z racji tłumu, który idąc za Jezusem, znajduje się na pustkowiu – daleko od miejsc zamieszkałych – w czasie gdy robi się późno; następnie z racji zatroskania uczniów, którzy proszą Jezusa, aby odprawił tłum, by mógł udać się do okolicznych wsi i tam znaleźć schronienie i żywność (por. Łk 9,12). Oto rozwiązanie proponowane przez uczniów wobec tłumu będącego w potrzebie: każdy myśli o sobie samym, odprawić tłum! Ile razy my, chrześcijanie, mamy taką pokusę! Nie bierzemy na siebie potrzeb drugich, których odprawiamy pobożną frazą: „Niech Bóg Ci dopomoże”. Rozwiązanie zaś Jezusa idzie w innym kierunku, kierunku, które zaskakuje uczniów: „Wy dajcie im jeść!” (Łk 9,13). Ale jak to możliwe, abyśmy sami nakarmili tak liczny tłum? Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i nakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi”. Ale Jezus się nie zniechęca: poleca uczniom, by rozsadzili lud w gromadach po pięćdziesięciu, wznosi oczy ku niebu, wypowiada błogosławieństwo, następnie łamie chleb i daje go uczniom, by go rozdzielili. To chwila głębokiej komunii: tłum zaspokojony słowem Pana pożywia się teraz chlebem życia. I wszyscy się nasycili – odnotowuje Ewangelista.
Dzisiejszego wieczoru także i my gromadzimy się wokół Pańskiego stołu, wokół stołu Ofiary Eucharystycznej, kiedy to Pan ponownie daje nam swoje ciało, uobecnia jedyną ofiarę Krzyża. I kiedy słuchamy Jego Słowa, kiedy spożywamy Jego Ciało i Krew, właśnie wtedy On sprawia, że z tłumu stajemy się wspólnotą, z bycia anonimowymi wchodzimy w komunię. Eucharystia jest sakramentem komunii, który sprawia, że wychodzimy z indywidualizmu, by wspólnie przeżywać pójście za Nim, wiarę w Niego. Wtedy wszyscy winniśmy zadać sobie pytanie przed Bogiem: „Jak ja przeżywam Eucharystię? Czy przeżywam ją w sposób anonimowy czy jako chwilę prawdziwej komunii z Panem, a także z wieloma braćmi i siostrami, którzy wraz ze mną uczestniczą w tej samej uczcie? Jak wyglądają nasze celebracje eucharystyczne?”.
3. Ostatni element: skąd pochodzi rozmnożenie chleba? Odpowiedź tkwi w zaproszeniu Jezusa skierowanym do uczniów: „Wy sami dajcie…”, „dać”, „dzielić się”. Czym dzielą się uczniowie? Tym niewiele, co posiadają: pięcioma chlebami i dwiema rybami. Ale to właśnie te chleby i te ryby złożone w rękach Pana karmią cały tłum. To właśnie ci uczniowie, oszołomieni niewystarczalnością swoich środków, ubóstwem tego, czym dysponują, pomagają w ustawieniu tłumów ludzi i rozdają chleby oraz ryby, które dzięki zaufaniu w słowo Jezusa zaspokajają głód zebranych. To wydarzenie mówi nam, że w Kościele, ale także w społeczeństwie, słowem kluczowym, którego nie powinniśmy się bać, jest „solidarność”, to znaczy oddanie do dyspozycji Boga tego, co mamy, naszych skromnych zdolności, ponieważ tylko dzięki dzieleniu się, dzięki darowi nasze życie będzie płodne, przyniesie owoc. „Solidarność”: słowo źle widziane przez ducha tego świata.
Tego wieczoru jeszcze raz Pan daje nam chleb, który jest Jego Ciałem, staje się darem. Także my doświadczamy „solidarności Boga” z człowiekiem, solidarności, która nigdy się nie wyczerpuje, solidarności, która nie przestaje nas zadziwiać. Bóg staje się nam bliski, w ofierze Krzyża uniża się, wchodząc w ciemności śmierci, aby dać nam swoje życie, które zwycięża zło, egoizm, śmierć. Jezus także tego wieczoru ofiaruje się nam w Eucharystii, dzieli z nami naszą drogę, co więcej, staje się pokarmem, który podtrzymuje nasze życie w tych chwilach, kiedy droga staje się trudna, kiedy trudności hamują nasze kroki. W Eucharystii Pan pozwala nam przejść Jego drogę, drogę służby, dzielenia się, daru. To niewiele, co mamy, to niewiele, kim jesteśmy, jeśli jest dzielone z innymi, staje się bogactwem, ponieważ moc Boża, która jest mocą miłości, zstępuje w nasze ubóstwo, aby je przekształcić, przemienić.
Adorując Chrystusa rzeczywiście obecnego w Eucharystii, pytajmy się więc tego wieczoru: „Czy pozwalam Jemu, aby mnie przemieniał? Czy pozwalam, aby Pan, który mi się ofiaruje, prowadził mnie zawsze do wychodzenia z tego, co jest we mnie małe, abym wychodził i nie bał się dawać, dzielić się, kochać Jego i innych?”.
Pójście za, komunia, dzielenie się. Módlmy się, aby uczestnictwo w Eucharystii prowadziło nas zawsze do pójścia za Panem każdego dnia, do bycia narzędziami komunii, do dzielenia się z Nim i z naszymi bliźnimi tym, kim jesteśmy. Wtedy nasze życie będzie naprawdę owocne. Amen.
Tłumaczenie: Radio Maryja