Ile otrzymam...

Różne mogą być powody, dla których człowiek zmuszony jest w pewnym momencie swojego życia opuścić swój dom, braci, siostry, ojca itd. Jedni poszukując pracy nieustannie się przemieszczają, inni chcą być samodzielni, dorośli, sami decydować, jeszcze inni przez sakramentalny związek małżeński pragną założyć nową rodzinę. Ale chyba spośród tych wszystkich wymienionych ludzi tak naprawdę to niewielu opuszcza swój dom rodzinny, braci, siostry pola z powodu Chrystusa i Jego Ewangelii. Znane są nam przecież przykłady ludzi, którzy odpowiadając na Boże powołanie zostawili wszystko, co posiadali, aby pójść za Chrystusem. Wielkie rzesze kapłanów, zakonników, eremitów i pustelników, a nawet ludzi świeckich udających się na misje, w których życiu to Chrystus decydował nie oni, jak ma wyglądać droga ich życia.


I oczywiście chyba nikomu z ludzi nie jest łatwo zostawić wszystko, przerwać więzi rodzinne, bliskości z innymi ludźmi. W czasach, w których dane jest nam żyć .  Najlepszym przykładem do dzisiejszej  Ewangelii jest Jan Paweł II,  który rzeczywiście chyba stokroć tyle otrzymał za tak wypowiedziane kiedyś w swoim życiu Chrystusowi. Nawet kosztem pozostawienia bliskich osób, przyjaciół, Ojczyzny, gór i jezior, które umiłował.
Już po raz trzeci w łączności z całym Kościołem w Polsce obchodzimy uroczyście Dzień Papieski poświęcony refleksji nad osobą i życiem Ojca Świętego Jana Pawła II. I zdać by się mogło, że właśnie my dziś moglibyśmy postawić się na miejscu proroka Symeona, który 2000 lat temu ujrzał na własne oczy Chrystusa, bo przecież już tyle pokoleń odeszło przed nami, a żadne z nich nie doczekało Papieża Słowianina, Papieża Polaka.
W sposób szczególny w tym dniu, my Polacy, przez dar modlitwy, spłacamy nasz dług wdzięczności wobec Piotra naszych czasów za dar jego obecności i chrześcijańskiego świadectwa wobec ludzi zamieszkujących naszą ziemię.
Rocznice wyboru Jana Pawła II na Papieża, są dla nas okazją, do refleksji nad jego życiem, nauczaniem i działalnością. Także ta 25 rocznica wyboru, która przypada w najbliższy czwartek, 16 października, jest jakże szczególną okazją. Jest to, bowiem niecodzienna uroczystość 25 lecia pontyfikatu Papieża w dodatku pierwszego Polaka na stolicy Piotrowej. Jesteśmy świadkami jednego z najdłuższych pontyfikatów w historii całego papiestwa. Bowiem jedynie trzech papieży, nie wliczając w to oczywiście św. Piotra Apostoła zasiadało na Piotrowej stolicy ponad 25 lat: Pius VI w XVIII w., Pius IX w XIX wieku oraz Leon XIII na przełomie XIX i XX wieku.
Jednak tylko ten pontyfikat Jana Pawła II, przyniósł Kościołowi największą w historii liczbę świętych i błogosławionych. Jak podaje L Osserwatore Romano do 2002 roku Ojciec Święty przewodniczył 135 uroczystościom beatyfikacyjnym i 48 kanonizacyjnym, podczas których wyniósł do chwały błogosławionych 1299 osób (w tym 156 Polaków) i ogłosił 464 nowych świętych.
I chyba rzeczywiście na osobie Jana Pawła II spełniły się słowa Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, a życia wiecznego w czasie przyszłym. To właśnie on w myśl dzisiejszej Ewangelii zostawia wszystko i idzie za wezwaniem Chrystusa, po to, aby to Bóg a nie on sam decydował jak dalej ma poukładać się jego życie.
Po jakże trudnej młodości, ponieważ doświadcza śmierci najbliższych matki, ojca, brata, zostaje na tym świecie jakby sam. W pewnym momencie swojego życia odpowiada na głos powołania by poświecić się na wyłączną służbę Bogu. Zrezygnował z swoich planów i talentów i zamierzeń teatralnych, ale Bóg chciał od niego jeszcze czegoś więcej. Zostaje kapłanem: 1 listopada 1946 roku przyjmuje świecenia kapłańskie z rąk Kardynała Sapiehy. Dzień później odprawia swoja Mszę św. Prymicyjna w Krypcie św. Leonarda na Wawelu. Zostaje posłany na studia do Rzymu, po nich skierowany do pracy w Niegowici a później w Krakowie. Pius XII ogłasza go biskupem, Paweł VI metropolita krakowskim i kardynałem.
14 października 1978 wyjeżdża na konklawe do Watykanu, a wyjeżdża do Rzymu z zakupionym już biletem powrotnym do kraju, jednak z niego już nie skorzysta. W drodze do sali obrad mija grupki reporterów zajętych zatrzymywaniem tych, którzy mieli by szansę zostać wybranymi na Papieża. Na kardynała z Polski nikt nie zwraca większej uwagi. Rozpoczyna się konklawe. Zniecierpliwieni rzymianie i garstka turystów z różnych krajów gromadzą się przed Bazylika św. Piotra. Siedem razy nad Watykanem unosi się czarny dym oznaczający, że jeszcze nie wybrano papieża. 16 października w poniedziałek około godz. 17. 15 nad Bazyliką pojawia się wreszcie  tak długo oczekiwany biały dym. Od tego momentu na placu Św. Piotra zaczyna robić się tłoczno. Godzinę później o 18. 40 kard. Felici ogłasza zebranym tłumom: Habemus Papam – Mamy Papieża. Niesamowita radość wśród zebranych przed Bazyliką. Kard Felici kontynuuje dalej w języku łacińskim formułę ogłaszającą wybór papieża i podaje jego nazwisko: Kardynał Wojtyła. Po ogłoszeniu nazwiska okrzyki radości jakby załamały się. Włosi pytali się miedzy sobą, kto to jest. Jedynie garstka niedowierzających jeszcze tym słowom Polaków gdzieś w rogu placu szalała z radości. Niepewność trwała aż do czasu, gdy na balkonie ukazał się nowy papież i nieoczekiwanie przemówił do tłumów. I już w tym momencie zdobył sobie sympatię wśród wtedy i tam zgromadzonych.
Tak rozpoczęła się historia papieskiego Pontyfikatu, Papieża Polaka. Pontyfikatu zmierzającego do ponownego skierowania orędzia chrześcijańskiego do całego świata oraz doprowadzenia do jedności poszczególnych Kościołów do jedności wschodu z zachodem. Historia pontyfikatu naznaczonego chorobą, cierpieniem, a nawet kula zamachowcy. To właśnie Jan Paweł II zmienił obraz papiestwa, zbliżając je do przeciętnego człowieka naszej epoki: bo przecież on udaje się w góry na narty, wspina się w góry podczas wakacji, leczy się w szpitalu wśród zwykłych ludzi. Nadal podróżuje po całym świecie nie zważając na wiek czy choroby. To Papież, który przebacza swojemu zamachowcy, który spotyka się z niechrześcijanami, który odwiedza chorych w szpitalu, który jest tak blisko każdego człowieka, który kocha młodzież, który z szacunkiem całuje ziemię w tych miejscach po których pielgrzymuje.
I ma prawo do tego, aby tęsknić za swoja Ojczyzną, za pięknymi lasami i górami, które tak umiłował. Dlatego podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny powie: I wołam ja, Syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego Tysiąclecia wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch twój? Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi.
Prośmy więc w dzisiejszym, tak szczególnym dniu o potrzebne siły dla Piotra naszych czasów, aby mógł jak najdłużej prowadzić Owczarnię Chrystusa –jaka jest Kościół. Niech w dniu dzisiejszym znajdzie się chwila czasu, aby ofiarować Ojcu świętemu Janowi Pawłowi II dar naszej szczerej modlitwy. Amen.

Blog:sliwamariusz.wordpress.com