Istnienie człowieka to nie przypadek

Środa, Św. Kingi, dziewicy (24 lipca), rok II, Jr 1,1.4-10

Słowa Jeremiasza, syna Chilkiasza, z rodu kapłańskiego, który był w Anatot, w ziemi Beniamina. Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię». I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: Jestem młodzieńcem, gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» – mówi Pan. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził».

 

Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię…

Bóg, który zaprasza Jeremiasza do pełnienia misji prorockiej, rozpoczyna od wyznania, kim on dla Niego jest.

Jeremiasz jest w zamyśle Boga jeszcze przed zaistnieniem na świecie. W całej historii, którą „pisze Bóg”, postać proroka nie jest przypadkowa, nieprzewidziana, a tym samym kompetentna i ważna.

Istnienie człowieka to nie przypadek. Konkretne powołanie, misja dla danej osoby to nie decyzja pt.: „nie było nikogo, więc padło na ciebie” albo „chciałem lepszego, ale mi odmówił”. Bóg zaprasza do dzieł, które przekraczają wyobrażenie, kompetencje, doświadczenie nie dlatego, żeby zadręczyć, umęczyć i udowodnić, że się nie nadajesz. Bóg, gdy zaprasza do wielkich dzieł, daje jednocześnie zdolności, pokazuje, że zaproszenie do Bożej misji związane jest z wyposażeniem, „zapleczem” albo takim „przeistoczeniem” tego, co zwyczajne, proste, ludzkie, że staje się niezwykłe, boskie, staje się nośnikiem Boga.

Usłyszeć delikatne i wyraźne zaproszenie do Bożych dzieł i odkryć „zaplecze”, które zawsze jest w tym samym pakiecie, to zadanie każdego. Ale o tym, czy to zadanie podejmę, zadecyduje odpowiedź na pytanie: Kim jest dla mnie ten, kto powołuje, i kogo On widzi, jak na mnie patrzy?