IX Niedziela Zwykła, C - Modlitwa

 

Gdy Jezus dokończył swoich mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę. Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: „Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył, mówili, kocha bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę”. Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: »Idź« – a idzie; drugiemu: »Chodź« – a przychodzi; a mojemu słudze: »Zrób to« – a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”. A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.

1. Setnikowa…
    Myślę, że Chrystusa dotknęły dwie rzeczy; pierwsza to owa modlitwa wstawiennicza setnika za swojego sługę, a druga to pokora, z jaką setnik o łaskę zdrowia dla swojego sługi prosił! Ta modlitwa staje się więc taka ludzka, prosta, okraszona problemami codzienności, okruchami wiary i nie-wiary…

2. Prośba…
    Sama prośba ma ogromne znaczenie! I nieważne, czy płynie ona spontanicznie, tak po prostu naturalnie, czy też z konsekwencji znanego powiedzenia „jak trwoga to do Boga”. Obie mają dla Boga to samo znaczenie, są jasnym komunikatem, że człowiek godzi się na Jego interwencję i pragnie jej z serca. To zaś daje miejsce łasce.
Gdyby nie ów jasny komunikat do Boga, nie mógłby On „naruszyć” naszej wolności interweniując w naszym życiu. Prośba skierowana do Stwórcy jest wyraźnym znakiem otwartości serca człowieka, które w tym momencie zakłada, że Bóg ulituje się nad taką, czy inną biedą człowieka. Nie można więc bać się tego, by prosić, nawet wtedy, gdy zdajemy się być bardzo daleko od Boga. Nasz Pan jest wstanie poradzić sobie z tą odległością szybciej, niż przypuszczamy!

3. O modlitwę…
    Te kilka słów skierowanych do Boga może odmienić nasze życie oraz życie tych, za których się modlimy. Od początku Kościoła, to było bardzo naturalne, że jedni modlili się za drugich. Dzisiaj nieco nam to umyka. Już tak często ludzie nie proszą o modlitwę za siebie nawzajem, nie mają odwagi na duchowe wynurzenia w pracy, a nawet w domu. I szkoda…, gdyż dzięki modlitwie moglibyśmy dać miejsce Panu Bogu w naszej codzienności i codzienności tych, z którymi przychodzi nam żyć na co dzień. Niech więc ta dzisiejsza lekcja setnikowej prośby o modlitwę, będzie dla nas nadzieją na to, że i my zobaczymy Jezusa, wzruszonego modlitwą za innych!

Fot. sxc.hu