Ja łatwo

Środa, IV Tydzień Zwykły, rok II, Mk 6,1-6

 I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

 

Jak łatwo nam chrześcijanom lekceważyć Jezusa i często tego nie zauważając. Jak łatwo mi to przychodzi. Nie zwracać uwagi w ciągu dnia na Jego obecność, będąc zaaferowanym swoją pracą, problemami. Jak łatwo zbagatelizować Jego codzienne Słowo, które przecież jest żywe!!! Można czytać Ewangelię  i wcale nią nie żyć. Tyle razy już to czytałem wiec oswajam się z cudami które kiedyś czynił Jezus. Trudno mi przychodzi ocknąć się  z tego marazmu przyzwyczajenia, że właśnie teraz, w moim życiu, On chce uczynić cud ale nie robi tego bo nie znajduje we mnie wiary.