Jak zobaczyć słowo?

Środa, Święto św. Jana, apostoła i ewangelisty (27 grudnia), rok II, 1 J 1,1-4

Umiłowani: To wam oznajmiamy, co było od początku, co usłyszeliśmy o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się: my je widzieliśmy, o nim zaświadczamy i oznajmiamy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione – co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, oznajmiamy także wam, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo, znaczy: mieć je z Ojcem i z Jego Synem, Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość była pełna.

 

Co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, oznajmiamy także wam.

Jeśli odkryłem coś ważnego, jeśli zobaczyłem coś, co mnie zachwyciło, zazwyczaj nie chcę zostawiać tego tylko dla siebie. Sam, ubogacony, chcę się dzielić, szczególnie z tymi, którzy są blisko, którzy są dla mnie ważni.

Słowa nie tylko chcemy słyszeć, słowa chcemy również widzieć.

Jak zobaczyć słowo?

Chcemy je zobaczyć w człowieku, który mówi, jak to słowo go kształtuje, jak sprawia w nim nową rzeczywistość, jak go odmienia. Słowa zawsze są ważne, ale te, które „widać”, są najmocniejsze, najbardziej wpływowe.

Jezus, Słowo Ojca nie tylko jest słyszalne, ale jest również widzialne, co więcej, jest Osobą, z którą mogę wejść w relację, z którą mogę się spotkać. O takim spotkaniu ze Słowem nie można nie mówić. To jest zupełnie inny wymiar „bycia słownym”. A o nikim bardziej niż o Bogu nie można powiedzieć, że „jest Słowny”.