Jaki Mesjasz?

Piątek, XXV Tydzień Zwykły, rok II, Łk 9,18-22

Zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie.

 

Do jakiego Mesjasza  przyznajemy się? Jakiego czcimy? Jakiemu oddajemy cześć?

Pytanie o Mesjasza dotyczy także nas, gdyż od tej odpowiedzi zależy nasza religijność, nasza relacja z Jezusem, nasza droga do Boga. Trzeba postawić sobie pytanie, jakim w naszym doświadczeniu religijnym jest Mesjasz? Nie wystarczy, że uważamy Jezusa za Mesjasza Bożego, za Namaszczonego, Wybranego, aby wybawić nas od zła i grzechu. 

Wielu chce w Nim widzieć przywódcę tłumów, zwycięzcę nad obcym najeźdźcą, wielu widzi posłannictwo Mesjańskie Jezusa czysto ludzkimi oczyma. Widzi, jako ziemskie zwycięstwo, ziemskie przywództwo, jako ziemskie panowanie.

Otóż wielkość i moc Mesjańskiej misji Jezusa polega na miłości, którą widzimy w Jego cierpieniu, odrzuceniu, w Jego męce i śmierci Krzyżowej i wreszcie w Jego Zmartwychwstaniu. Mesjasz zwycięża, tryumfuje, ale poprzedza to zwycięstwo Jego odrzucenie i śmierć, czego wielu nie chce przyjąć, zaakceptować. Bez prawdy i Krzyża nie ma prawdy  o Mesjańskim Królowaniu Boga.

Obyśmy nigdy nie ulegli pokusie tryumfalizmu i fałszywej wizji Mesjasza Bożego.