Jaki wzór?

Czwartek, bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera (13 października), rok II, Łk 11,47-54

Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie: «Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. Zatem dajecie świadectwo i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a niektórych z nich zabiją i prześladować będą. Tak na to plemię spadnie kara za krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, zażąda się zdania z niej sprawy od tego plemienia. Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli». Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go pochwycić na jakimś słowie.

 

Jaki wzór chrześcijanina jako rodzice dajemy swoim dzieciom? Czy swoim przykładem zachęcamy je do pójścia za Jezusem, czy raczej przeszkadzamy im w drodze do Niego?

Dzieci widzą nas w trakcie publicznych praktyk religijnych, kiedy uczestniczymy we Mszy Świętej, przystępujemy do Komunii lub modlimy się. Obserwują nas jednak również w domu na gruncie mniej formalnym, gdzie pozwalamy sobie na bycie sobą, nierzadko w trudnych i nerwowych sytuacjach. Słuchają, co mówimy na temat innych ludzi, jak odnosimy się do siebie nawzajem.

Czy również wtedy pokazujemy, że iść za Jezusem to nie tylko niedzielny slogan, lecz styl i sens naszego życia?

Bierzmy przykład z Najświętszej Maryi Panny jako doskonałego wzoru w zachęcaniu do pójścia za Jezusem i prośmy Ją o pomoc w tym zadaniu.