Jam jest Pan Bóg Twój

Czwartek, II Tydzień Adwentu, rok I, Mt 11,11-15

Jezus powiedział do tłumów: Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!

       „Ja, twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą. Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana odkupicielem twoim - Święty Izraela.”

       Tak często słyszałem te słowa, a tak rzadko w nie wierzyłem. Myślę, że to przypadłość wielu ludzi. Czujemy się i naprawdę jesteśmy takimi robaczkami - prochem i pyłem, który zna swoje ograniczenia i słabość, ale nie zna mocy i wielkości Boga. I kiedy słyszymy te słowa, żeśmy robaczki mizerne, nawet bez skorupki lub kamienia, pod który można się skryć i przeczekać nawałnicę, zaczynamy głuchnąć i nie słyszymy już o obietnicach pomocy i wielkości Boga. Czasami jednak udaje nam się usłyszeć także słowa zachęty i pokrzepienia. Tyle tylko, że wtedy do naszego serca wstrzykiwany jest jad z raju, z drzewa poznania dobra i zła, który zatruł serca Ewy i Adama – Stworzyciel tylko obiecuje, ale daleki jest nam pomóc. Nie chce, lub nie może. To jest pokusa i sposób myślenia, który chce nam wmówić szatan. Formy i treść kuszenia są różnorakie, ale bazują na zwątpieniu w Bożą miłość. Do tego wszystkiego dochodzi także nasz pośpiech i zniecierpliwienie. Chcemy mieć wszystko, natychmiast i w pełnej postaci. Nie umiemy i nie chcemy czekać na następne stadia rozwoju duchowego, na rozwój talentów, umiejętności. I mimo, że tak bardzo logiczne i oczywiste, mało nas jednak obchodzą przykłady sportowców, muzyków i ich osiągnięć poprzedzonych latami morderczych treningów i lat ćwiczeń. Może dlatego tak zazdrościmy Harremu Potterowi jego wiedzy tajemnej i szybkości działania, osiągniętych bez większego trudu, a jego „wyczyn” pochowania Zgredka bez użycia niezwykłych zdolności czy magii, a jedynie ,,ludzkich” sił, zakrawa w jego i naszych oczach na akt wielkiego poświęcenia i wysiłku.
       Ale wróćmy do naszego, (tak, tak! Naszego!) robaczka -  do mnie, a może i do Ciebie. Niewiara, zwątpienie, ale także słaba pamięć (na własne potrzeby nazwałem to sklerozą duchową) bardzo umiejętnie pomagają nam w tkwieniu w stanie przerażonego robaczka i przeszkadzają w przerodzenie się z młockarskie sanie. Bo czyż w naszym życiu nie ma chwil, kiedy czujemy się szczęśliwi? Kiedy stajemy się właśnie jak te sanie? Czyż nie udaje się nam, mimo naszych słabości, być dobrymi ludźmi, co więcej, czy w nas i przez nas nie dokonują się Boże cuda? Czy czasami nie jesteśmy zadziwieni tzw. zbiegami okoliczności, ewidentnymi cudami, które rozgrywają się przed naszymi oczami? Tego jest tak wiele, że czasami do tego przywykamy i ich nie rozpoznajemy, nie rejestrujemy i nie zachowujemy w pamięci na trudniejsze czasy. I gdy przychodzi przysłowiowy „dołek”, nasza pamięć okazuje się dziurawa niczym szwajcarski ser. Zapominamy, że przecież już byliśmy saniami, narzędziami w rękach Boga, że zwyciężaliśmy trudności, a przede wszystkim nasze słabości i grzechy. Co się w takim razie stało, że wątpimy i nie wierzymy w Boże obietnice? Skleroza, uwielbiająca z naszej pamięci robić wspomniany ser, zatroszczyła się, abyśmy znów zwijali się ze strachu i bali się podać rękę Stwórcy. Strach, że zostanie się opuszczonym na placu boju naszego codziennego życia jest w takich momentach tym większy, im bardziej byliśmy czy jesteśmy ślepi na Boże działanie w naszym życiu, i im więcej zapominamy. Ale także im bardziej jesteśmy krótkowzroczni. Podoba mi się bułgarska nazwa tej wady wzroku – късогледство (kysogledstwo) tzn. patrzenie, wpatrywanie się w mały odcinek, w krótki dystans. Oddaje ono to, co można by nazwać duchową krótkowzrocznością. Patrząc bowiem na taki krótki odcinek, dystans, naszego życia, skupiając się tylko na nim, zaczynamy wybierać to, co doraźnie może przynieść nam korzyść, ale co najprawdopodobniej nie pomoże nam w dojściu do radosnej wieczności. Dlatego, dotknięci taką krótkowzrocznością, często buntujemy się na nasz stan słabego robaczka, na nasz trud, nasze cierpienie wynikające ze słabości, braku samowystarczalności i praktycznie ciągłej zależność od Boga. (Tu otwiera się temat rzeka – jaki obraz Boga nosimy w sobie, jak Go postrzegamy?)
       Bycie słabym męczy nas i przeraża, paraliżuje. Czasami doprowadza do buntu i nieakceptacji swojego życia, ponieważ skleroza, kysogledstwo i inne ,,czynniki  - zawalidrogi”  utrudniają spojrzenie szersze, w przyszłość, ku wieczności. Spojrzenie, w którym zobaczymy Boga czasu i przestrzeni, którego marzeniem jest doprowadzenie mnie i Ciebie -  małych, słabych i często przerażonych robaczków, do przemiany w piękne, swobodne, cieszące się życiem i brakiem ograniczeń motyle. Motyle  obdarzone siłą żelaznych sani młockarskich, sani kruszących naszych różnorakich przeciwników -  grzechy i ograniczenia (tu sam możesz wymienić te, które już odkryłeś i z którymi walczysz).
        Św. Paweł Apostoł zwraca się do nas słowami - Bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. (Ef 6,10-12)

       Dlatego wierząc w te słowa, zaufaj Panu i uwielbiaj Go i Jego potęgę. Uwielbiaj Jego miłość do Ciebie i delikatność, cierpliwość i łagodność. Uwielbiaj, ponieważ „Pan jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył. Niechaj Cię wielbią, Panie, wszystkie dzieła Twoje i  niech Cię błogosławią Twoi święci. Niech mówią o chwale Twojego królestwa  i niech głoszą Twoją potęgę. (PS 145)
A pomocą w modlitwie może być piękna pieśń do słów św. Tereski od Dzieciątka Jezus i muzyki Pawła Bębenka  - ,,Błogosławcie Pana wszystkie Jego dzieła”.

Fot. sxc.hu