Jeśli chcecie przyjąć

Czwartek, II Tydzień Adwentu, rok I, Mt 11,11-15

Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy, niechaj słucha!

 

     Z naszej perspektywy patrząc, całkowicie zakończył się pewien okres. Dokonało się. Był Naród Wybrany i Bóg przemawiał do nich przez proroków. Wszystko zmierzało do kulminacyjnego momentu. Miał przyjść obiecany Mesjasz, poprzedzony przez ponowne przyjście największego proroka - Eliasza. I Jezus mówi, że przyszedł Eliasz. Przyszedł też Mesjasz. 

     Jeśli chcecie przyjąć….  Od czasów Jana Chrzciciela, aż dotąd obowiązują nowe zasady. Coś mi się wydaje, że to „dotąd”, trwa cały czas. I jest jakiś nowy sposób wchodzenia do Królestwa, doznającego teraz gwałtu, jest jakiś nowy człowiek: „ludzie gwałtowni”.  Ggyby tak bez uprzedzeń popatrzeć. Po tylu latach Kościół, czyli my, jesteśmy jak oni. 

     Rodzimy się we wspólnocie wybranych dzieci. Mamy prawo moralne i proroków (świętych) – i jedno i drugie prorokuje o Jezusie. Znowu wszyscy oczekujemy przyjścia Mesjasza, który ma nas zabrać do Królestwa. Czy wszystko jest tak samo? Na czym polega ta nowość Nowego Testamentu? Można nie zauważyć różnicy. Przecież wierność prawu, czyny i wytrwałość mają być takie same. Posłuszeństwo władzy takie samo.  Taką różnicą, którą łatwo przeoczyć jest powszechne powołanie do osobistej relacji.

     Teraz w Jezusie mamy śmiały przystęp do Boga (Ef 3,12). Przez jego krew możemy sami wchodzić w Święte Świętych, gdzie przedtem tylko jeden kapłan mógł wejść i to liną przepasany, bo liczyli się zawsze z tym, że żywy nie wyjdzie sprzed Majestatu. My możemy powiedzieć „ale ja poproszę z szefem”. Tak szczerze mówiąc, On tego oczekuje, bo szef jest stęsknionym Ojcem. A zbawienie dokonało się nie przez nasze poprawne czyny, ale w akcie miłości i ułaskawienia, którego Jezus dokonał. Oczekiwana jest gwałtowna miłość i pełna zaangażowania relacja.  I każdy może wejść do Królestwa tą drogą.

 

 

 

Inne komentarze Tomka