Jeśli nie przebaczymy...

Czwartek, XIX Tydzień Zwykły, rok II, Mt 18,21-19,1

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu". Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.

 

Bóg nam przebacza na oczach tych, co nas otaczają.

Teraz dygresja. Tak mi się wydaje, że ludzie często mają problem, widząc, jak Bóg przebacza. Raczej komu przebacza i ile przebacza. Nasze normy są często inne… No i mamy problem z tym, że cały czas żyjemy pośród tych, którzy świetnie nas pamiętają sprzed przebaczenia. Mają nas często poszufladkowanych i mają na nasz temat swoje zdanie. Bogu to chyba nie przeszkadza, więcej, wydaje się to nawet częścią Jego planu.

Wracając do głównego wątku, my także na oczach innych prowadzimy całe nasze życie. Bóg ma plan, ale i my także możemy w wolności realizować swoje plany. Nawet te, które niszczą innych ludzi. To jest w pełni realny nasz świat. Wyszedł i spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: Oddaj, coś winien! … Poszedł i wtrącił go do więzienia.

Tu tak samo jak w przypadku Łazarza leżącego u bramy bogacza. Bóg widzi, ale nie ingeruje od razu. Tak, jakby dla Boga liczyły się obie połówki: ten czas tutaj na ziemi i dopełniający go czas i miejsce, jakie zajmiemy po sądzie w wieczności.

Ale myli się ten, kto powie, że Boga nie interesuje ten świat. Bo Jezus przyszedł na ten świat. I nie po to, aby go potępić, ale aby go zbawić. Bóg jest bardzo zainteresowany pierwszą połówką. Działa z mocą, naucza, przebacza i wzywa do nawrócenia właśnie w pierwszej połówce. Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. I tak naprawdę liczy się tylko pierwsza połówka, bo druga jest bezpośrednim wynikiem wyborów dokonanych w czynie tu i teraz. My chyba nie zdajemy sobie sprawy, jaką moc mają nasze decyzje i to te codzienne. One mają moc decydowania o całej naszej wieczności. Oczekujemy dotknięcia przez Pana, objawienia się, odpowiedzi, tęsknimy za Bogiem. A jednocześnie notorycznie, w tak głupi sposób niweczymy w codzienności miejsca i momenty, kiedy Bóg mógł w nas wszystkiego dokonać. Najważniejsze jest to, co się dzieje codziennie.

Ostatnia dygresja. Przypomina mi się rozmowa z przyjacielem, który nazwał coś oczywistego, na co nigdy nie wpadłem. Powiedział: Ludzie pamiętają datę swojego chrztu w Duchu Św., a ja pamiętam tylko moment, w którym zdecydowałem, że będę codziennie chodzić na Mszę Świętą.

Od razu zrozumiałem, bo było kilka takich okresów w moim życiu. Teraz też korzystam z wakacji, aby być jak najczęściej na Eucharystii. Codzienny pokarm dla codziennego życia. Moc do kroczenia ścieżką życia. Pierwsza połówka meczu. W dobrych zawodach wystąpiłem – podpowie nam św. Paweł Apostoł.

Jest pewna różnica pomiędzy czynnym udziałem w biegu, a myśleniem o biegu – kiedy siedzę w miękkim fotelu. Jeśli nie ruszę się z fotela, wybrzmi ostanie zdanie: Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.