Jestem dłużnikiem

Wtorek, Św. Barnaby, Apostoła (11 czerwca), rok I, Mt 10,7-13

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was”.

 

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”. To słowa, które łatwo mówi się na początku każdej drogi. Kiedy jest Twój dzień prymicji, kiedy stoisz na ślubnym kobiercu lub kiedy rodzi się długo oczekiwane dziecko. Masz za co dziękować i masz w sobie postawę wdzięczności. Wiesz, że na nic nie zarobiłeś i nic się tobie nie należy. Lecz kiedy mija jakiś czas i tak po ludzku „urobisz się po pachy”, to czy ciągle myślisz: nic mi się nie należy? wszystko otrzymałem za darmo?

Dziś taki dzień, aby uświadomić sobie, że jestem dłużnikiem Boga i drugiego człowieka.