Jestem mieszkaniem Boga

Środa, Święto św. Tomasza, apostoła (3 lipca), rok I, Ef 2,19-22

Bracia: Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.

 

Ilekroć czytam ten fragment, nie mogę wyjść ze zdumienia: czy Paweł na pewno się nie pomylił? Czy naprawdę moje życie może być świętą świątynią? Czy mogę być mieszkaniem Boga? To jest głębią Dobrej Nowiny – Bóg nie tylko chce cię dotykać swoją łaską, nie tylko chce ci błogosławić i się tobą opiekować, ale chce nawet w tobie zamieszkać.

Chce być twoją codziennością. Chce z tobą spać i obudzić się o poranku, zjeść płatki z mlekiem i pójść do pracy, chce być w twoich relacjach z mężem czy żoną, chce z tobą oglądnąć mecz czy pójść pobiegać. Bóg już nigdy nie będzie daleki, jeśli tylko uwierzysz, że przez chrzest stałeś się mieszkaniem dla Boga; jeśli uwierzysz i będziesz strzegł tego niezwykłego Mieszkańca; jeśli tylko będziesz podtrzymywał Jego obecność w sobie.

Przez ile dni nie jesteś w stanie łaski uświęcającej, przez tyle dni Bóg jest bezdomny, bo grzech Go eksmituje. Nie pozwól Bogu być bezdomnym nawet jeden dzień.