Jezus jest krzewem winnym

Niedziela, V Tydzień Wielkanocny, rok B, J 15,1-8

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami».

 

Dzisiejsza Ewangelia przyrównuje Jezusa, Arcykapłana Nowego Przymierza, do krzewu winnego. Szczep winny odradza się każdego roku, wyrastają z niego nowe latorośle, które można przyrównać do sług Kościoła. Latorośl, która nie trwa w Jezusie, usycha i jest wrzucana w ogień na spalenie. Te odcięte i wrzucone w ogień latorośle mogą być przyrównane do sprzeniewierzonych powołań kapłańskich i zakonnych oraz do rozwiedzionych sakramentalnych małżeństw. Aktualnie dość duża liczba kapłanów diecezjalnych i zakonnych opuszcza posługę kapłańską i zaczyna nowe życie jako ludzie świeccy. Zobowiązuje nas to do modlitwy o dobre powołania kapłańskie i zakonne. W ubiegłą niedzielę mieliśmy rozważanie o życiu, za przykładem św. Pawła, powołanych do służby Bożej. Dziś pragnę przedstawić narodziny powołania do służby Bożej za przykładem Ewangelii św. Jana. Prawdziwym powołaniem do służby Bożej jest zauroczenie się osobowością Jezusa.

Zauroczenie się Jezusem

Św. Jan ukazuje w swojej Ewangelii (J 1,35-51), że motywem pójścia za Jezusem jest zauroczenie się Nim, zachwycenie się Jezusem. Na początku swojej Ewangelii św. Jan opisuje, że pewnego dnia Jan Chrzciciel, widząc z daleka przechodzącego Jezusa, powiedział o Nim: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie Jana Chrzciciela po usłyszeniu tego poszli na spotkanie z Jezusem. Od tego czasu zostali przy Jezusie i stali się Jego uczniami. Jan i Andrzej, uczniowie Jana Chrzciciela, zauroczyli się Jezusem – Jego prostym stylem życia i gotowością na ofiarowanie się za innych. Ten zachwyt stylem życia Jezusa był natchnieniem do pójścia za Nim, a zrodził się prawdopodobnie ze spartańskiego stylu życia przy boku św. Jana Chrzciciela.

Andrzej, jeden z dwóch uczniów, którzy poszli za Jezusem, przyprowadził do Pana swojego brata, Piotra. Chrystus wyjawił całą prawdę Piotrowi o jego imieniu i o nim samym. Piotr, który szukał mądrości ludzkiej, zauroczył się mądrością Jezusa i został Jego uczniem. Podobnie było z Natanaelem, który gardził Galilejczykami. Po rozmowie z Jezusem powiedział do Niego: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela”. Te słowa były przejawem jego zauroczenia się Jezusem. Podobnie miała się sprawa z nami kiedyś – dzięki czyjemuś pośrednictwu zauroczyliśmy się Jezusem i wstąpiliśmy do zgromadzenia, aby Mu służyć.

Duszpasterstwo powołaniowe

Nasze aktualne duszpasterstwo powołań opiera się na informacjach, na przekazie wiadomości o zgromadzeniu i o jego działalności. Budzenie powołań według Ewangelii św. Jana powinno bazować na przykładzie życia, na odkryciu w pójściu za Jezusem tego, co człowiek pragnie zrealizować w swoim życiu.

Ewangelia św. Łukasza (Łk 5, 1-11) ukazuje sposób powołania podobny do tego z Ewangelii św. Jana, czyli zauroczenie się Jezusem. Św. Łukasz tak pisze w swojej Ewangelii na ten temat: „Widząc to, Szymon Piotr upadł Jezusowi do kolan i powiedział: Panie, odejdź ode mnie, bo ja jestem grzesznym człowiekiem. Osłupiał bowiem ze zdziwienia on i wszyscy, którzy z nim byli, z powodu takiego mnóstwa złowionych ryb (…). A potem, wyciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim”. Poszli za Jezusem, ponieważ zauroczyli się mocą Jego słowa.

Dzielenie się wiarą

Dzielenie się wiarą, która jest darem Bożym, winno być stylem duszpasterstwa powołaniowego. Powołanie do kapłaństwa czy do życia zakonnego również jest darem, którym trzeba się podzielić z innymi. Dar, który otrzymałem od Boga, trzeba przekazać innym. Kapłan czy zakonnik, który nie podzielił się swoim powołaniem z innymi, nie natchnął innych swoim stylem życia do pójścia za Jezusem, nie wypełnił swojego zadania, jak należy. Darem trzeba się dzielić.

Kiedyś, przed rozmnożeniem chleba, Jezus, widząc zgłodniałych słuchaczy, powiedział do swoich uczniów: „Wy dajcie im jeść”. Jezus uzdrawiał chorych, uwalniał opętanych od złych duchów i troszczył się o pożywienie dla swoich słuchaczy. „Tak więc przeszedł przez świat, czyniąc ludziom dobrze”. Wielu świętych troszczyło się o lepszy byt otaczającej ich ludności. Należał do nich również Błogosławiony Edmund Bojanowski, który poświęcił swoje życie, aby zmienić wiejski świat na lepszy. Założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek, aby kontynuowały jego dzieło. Dziś młodzi ludzie uczuleni są na działanie poprawy standardów życia ludzkiego. Gdy będą widzieć, że zależy nam na poprawie jakości życia ludzkiego, to pójdą za nami. Nasze duszpasterstwo powołaniowe nie powinno ograniczać się jedynie do papierowego przekazywania wiadomości o zgromadzeniu lub życiu księży diecezjalnych, lecz winno ukazywać nasze zatroskanie o lepszy standard codziennego życia otaczających nas ludzi.