Językami, czyli po włosku...

Poniedziałek, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok II, J 16,29-33

Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.

 

     Kolejny raz Jezus mówi dziś o wspólnocie, tym razem wspomina tylko o Ojcu, " ja nie jestem sam". Wiemy jednak dobrze, że ta wspólnota jest jeszcze większa, że jest jeszcze Duch.

    Czekamy w Kościele na zesłanie Ducha Świętego. Efezjanie odpowiadają Pawłowi na pytanie o przyjęcie Ducha Św. : "Nawet nie słyszliśmy, że istnieje Duch Święty". Po modlitwie Apostoła nad nimi Duch zaczyna się manifestować mówieniem językami i prorokowaniem.

    My wiemy, ze istnieje Duch Święty, ale jest on dla nas Bogiem nieobecnym, nieznanym, jak przed laty pisał kard. Ratzinger. Kiedyś w jednej z kronik zakonnych przeczytałem mniej, więcej, takie zdanie : "modliliśmy sie dzisiaj na mszy św. z gościem z Włoch, który powiedział do nas kazanie, które było tłumaczone na język polski, modliliśmy się więc w językach" :)

ks. Piotr Chmielecki scj, zbieramto.pl