Kapłańska margaretka...

1. Wstęp

Kto choćby raz w życiu, miał okazję słyszeć tę pieśń, jakże podniosłą w swym brzmieniu i wielką w słowach, jestem przekonany, że jej nie zapomni. Kapłan, który słyszy ją w czasie swoich święceń, ma wrażenie, że niebo się otwiera i na Kościół spada jakaś przeogromna moc łaski, ogarniająca Wszechświat. Bo choć na co dzień o tym nie myślimy, biegnąc za doczesnością i po prostu szarością dnia, to przecież nic nie jest w stanie zabrać nam tej kapłańskiej godności, którą obdarzył nas Bóg poprzez chrzest w Jezusie. Tak kochani, jesteśmy wszyscy sługami Chrystusa w powszechnym kapłaństwie. Jesteśmy Jego wybranymi.
Jesteśmy ludem Króla chwał,
Jego świętym narodem,
Wybranym pokoleniem, by objawiać Jego cześć.
Jesteśmy ludem Króla chwał,
Jego świętym narodem,
wielbijmy Jezusa, On jest Królem całej ziemi tej.

2. Potrzeba modlitwy
19 czerwca, 2009 r. nasz Ojciec Święty Benedykt XVI ogłosił Rok Kapłański, chcąc zwrócić uwagę na ten urzędowy wymiar kapłaństwa i wezwał Kościół, do głębokiego pochylenia się nad tajemnicą kapłaństwa, a samych księży do odnowienia w sobie tego charyzmatu wybrania, który otrzymali w dniu święceń przez włożenie rąk biskupa – następcy apostołów. Jak Boży to pomysł! Jak błogosławione przedsięwzięcie, by w świecie, który chce charyzmatyczną wspólnotę Kościoła zepchnąć na margines życia, zepchnąć do podziemia współczesności, Papież w mocy Ducha ogłasza Rok Kapłański. Bogu niech będą za to dzięki. Bogu niech będą dzięki, gdyż idea ta owocuje jakąś potężną rewolucją w Kościele. Jakimś pospolitym ruszeniem do modlitwy za kapłanów i za cały Kościół. To cudowne, że tak wielu świeckich, widząc potrzebę modlitwy za kałanów, wychodzi z inicjatywą tworzenia różnych form i grup modlitewnych za księży. Tak jest i w naszej parafii.

3. Moje początki
Gdy rozpoczynałem moją drogę życia zakonnego, myślałem, że od tej pory moim głównym zadaniem będzie modlitwa za ludzi. Szybko jednak się przekonałem, że przekraczając próg klasztoru, ja nadal pozostaje tym samym Michałem, że nadal mam te same słabości i wiele wiele braków. Dowiedziałem się, że księża muszą się spowiadać najrzadziej co dwa tygodnie, że popełniają grzechy, że czasem coś pęka i odchodzą, nie wytrzymują i idą drogą Judasza. Teraz rozumie doskonale, że moim pierwszym zadaniem jest PROSIĆ O MODLITWĘ, gdyż pozostawiony sam sobie, bez duchowego zaplecza modlitwy innych ludzi, nie byłbym w stanie przeżyć jednego dnia jako kapłan. Dlatego, kiedy przychodzą na mnie jakieś trudności, przypominam sobie to potężne słowo Jezusa, wypowiedziane do mnie przed laty, a w którym zawiera się ten ogrom modlitwy zanoszonej za mnie przez życzliwych mi ludzi – począwszy od mojej kochanej Mamy a skończywszy na tych nieznanych mi osobach – bym się nie bał.
Nie lękaj się bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu, tyś Moim – usłyszałem jeszcze w liceum te słowa z Proroka Izajasza. Dzisiaj wiem, że Jezus wykupił mnie z mocy Złego modlitwami innych, modlitwami moich bliskich i przyjaciół. Dzisiaj chcę powtórzyć za ks. Twardowskim:
Zaufałem drodze
Wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
nareszcie –  powiedziała –
martwiłem się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba – z nagrodą do ministra
i że cię diabli wzięli

4. Kapłan – sam nie da rady
Bo dzisiaj kochani – i chyba zawsze tak było – kapłan sam nie da rady. Dzisiaj kapłan wie, że jeśli zostanie pozostawiony przez wspólnotę sobie samemu, taki odarty z modlitwy, odarty ze wsparcia i w końcu odarty z dobrego imienia, to przepadnie. Zginie. Nie przeżyje.
W grudniu 2007 roku, Kongregacja ds. duchowieństwa, wydała piękny dokument, pt. Adoracja, wynagrodzenie i duchowe macierzyństwo kapłanów. W dokumencie tym opisane są postawy ludzi, którzy swoje życie poświęcili modlitwie za kapłanów i o nowe powołania do kapłaństwa. I kiedy się czyta o tych „wynikach” modlitwy, to aż człowiek za głowę się chwyta. Ale ja coraz bardziej się przekonuję, że tam kochani są tylko przedstawiciele tych, którzy się modlą za kapłanów. Bo tych osób na całym świecie jest bardzo dużo. Nigdy nie zapomnę pewnej staruszki z mojej parafii. Mówiliśmy na nią pani Marciszowa. Kobieta ta odkąd wstąpiłem do zgromadzenia, ofiarowywała za mnie swoje modlitwy, obdarowywała mnie różnymi rzeczami jak choćby butami na zimę. I kiedy zakłopotany pytałem jak się jej mam odwdzięczyć, to Ona poczciwie odpowiadała, żebym przyjechał na jej pogrzeb jak już umrze. Gdy Pan Jezus powołał Ją do siebie i przyjechałem na Jej pogrzeb zrozumiałem, że nie byłem jedynym powołanym, którego omdlała. Byłem najmłodszy z grupy kilkunastu księży, którą to grupę poczciwa Kobieta duchowo zaadoptowała jak matka. Wielu z tych księży przyjechało na pogrzeb, by powiedzieć Jej to ostatnie dziękuję.
Dokument ten przytacza też słowa Benedykta XVI, które wypowiedział do kapłanów będąc w Niemczech 14 września 2006 roku. Papież powiedział: „Proście Pana żniwa, by wyprawił robotników na swoje żniwo”. Ale – kontynuował Papież – to nie znaczy, że mamy w prosty sposób wyprodukować powołania. One muszą pochodzić od Boga. Powołanie kapłańskie nie jest jak inne zawody, nie możemy po prostu rekrutować ludzi wg kryteriów rozumu czy przemyślanej strategii. To wezwanie, które pochodzi z Serca samego Boga, musi zawsze znaleźć drogę do ludzkiego serca. Dlatego tak ważna jest nasza modlitwa za powołania, by tę drogę od Serca Boga do serca człowieka utorować dla Jezusowego Pójdź za Mną.

5. Margaretka
Od wielu już lat, rozrasta się w Kościele, ruch modlitwy za kapłanów zwany apostolatem margaretka. Nazwa ruchu pochodzi od imienia Kanadyjki Margaret O’Donnell. Kiedy miała 13 lat i wykryto u niej chorobę Heinego-Medina jej świat początkowo się zawalił. Po 3 miesiącach leczenia była całkowicie sparaliżowana i mogła poruszać jedynie głową. Margaret szybko zrozumiała, że ta choroba jest jej powołanie i zaczęła poświęcać swe cierpienie, modląc się za parafię i proboszcza. Do jej pokoju zaczepu przychodzić tłumy ludzi. Zwiększał się tez liczba kapłanów proszących ja o modlitwę. Zmarła w Wielki Piątek, w wieku 40 lat po 27 latach modlitwy w całkowitym bezruchu. Poruszona tym świadectwem pewna profesor z Kanady, założyła w 1981 r. Ruch Margaretek. Dzięki Franciszkanom z Medjugorie, ruch rozwija się na całym świecie. W centrum kwiatka wpisuje się imię księdza, a na siedmiu listkach imiona osób, które zobowiązują się za niego modlić. Każda osoba z „margaretki” modli się w inny dzień tygodnia. Oznacz to, że można należeć do jednej „margaretki”, ale również i do 7 różnych, wtedy w każdy dzień tygodnia będzie podejmowana modlitwa za innego kapłana.

6. Ks. Maciek
Taka modlitwa, jest nam bardzo potrzebna. Rozumie się to lepiej kiedy widzi się kapłanów w wielkiej potrzebie, na jakimś życiowym zakręcie, opuszczonych, osamotnionych i nie raz tracących wiarę w to wielkie wybranie przez Jezusa z Nazaretu. Nieustannie wokół kapłana, krąży Demon, który chce go zniszczyć i upodlić. Znam przypadek włoskiego księdza, który rano konsekrował Hostię, zabierał Pana Jezusa i należąc do sekty satanistycznej, profanował Chrystusa w czasie czarnych mszy. Tak można upaść, tak może kapłana sponiewierać Diabeł. Ale znam też inne przykłady, ludzi świętych, kapłanów, którzy poświęcają się bez reszty, głoszą słowo Jezusa, udzielają sakramentów, godzinami słuchają spowiedzi, modlą się nad chorymi i cierpiącymi. Niedawno poznałem księdza Maćka. Leżał w jednym z ośrodków rehabilitacyjnych po strasznym wypadku sprzed roku. Rdzeń kręgowy przerwany na długości 3 cm. Całkowity paraliż ciała. Umysł jednak nie ucierpiał. Ks. Maciej ma 31 lat i jest przykuty do łóżka. Cierpi tak potwornie, że nawet morfina nie jest w stanie uśmierzyć bólu. Kiedy kilka tygodni temu sprawowaliśmy razem Eucharystie u niego w pokoju, ze wzruszeniem wypowiadał słowa konsekracji i modlitwy eucharystycznej. Po mszy św., prosiłem Go, by swoje cierpienie ofiarował Bogu jako wynagrodzenie za grzechy kapłanów oraz o świętość naszego życia.

7. Moja prośba
Dlatego błagam was dzisiaj, przyłączcie się drodzy do tej modlitwy za kapłanów, jaka trwa w Kościele w czasie tego Roku Kapłańskiego. Błagam was przyłączcie się do tej tworzonej w naszej parafii grupy modlitewnej i błagajcie Boga w intencji nas, kapłanów, danych WAM PRZEZ JEZUSA. Znacie nas, słabi jesteśmy, mamy wiele braków, ale chcemy wam służyć, chcemy ukazywać wam Jezusa, chcemy walczyć o was z przeciwnikiem zbawienia jakim jest Szatan, ale potrzebujemy waszej modlitwy. Nie ważne ile masz lat, kim jesteś i co myślisz o księżach. Po prostu chcę cię prosić jako młody ksiądz, stawiający pierwsze kroki na drodze kapłańskiego życia, byś mi pomogła siostro, byś mi pomógł bracie. Wierzę głęboko, że mi pomożesz, że pomożesz księdzu Proboszczowi, ks. Kazimierzowi, ks. Arturowi, ks. Markowi i ks. Piotrowi stawać się coraz lepszym człowiekiem, sercaninem i kapłanem. Już teraz patrząc na wasze dobre twarze i spojrzenia, chcę wam kochani w imieniu swoim i księży z naszej wspólnoty powiedzieć DZIĘKUJĘ.

Fot. sxc.hu