Kim dla was jestem?

Niedziela, XXI Tydzień Zwykły, rok A, Mt 16,13-20

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.

 

Bardzo spodobała mi się egzegeza tego tekstu, którą przeprowadził abp Grzegorz Ryś. Arcybiskup umieścił tę dzisiejszą scenę w konkretnym kontekście geograficzno-historycznym. A więc dzisiejszy tekst będzie w większości zawierał słowa arcybiskupa (kardynała nominata).

Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, jakie kwalifikacje musi mieć człowiek, który jest dla Kościoła skałą, który jest dla Kościoła fundamentem, na którym Kościół może być budowany. Mogłyby padać różne odpowiedzi. A ta Ewangelia daje tylko jedną odpowiedź: ten ktoś musi wiedzieć, kim jest Jezus Chrystus. Musi znać odpowiedź tylko na to jedno pytanie: "kim jest Jezus Chrystus?". "Za kogo Mnie uważasz? Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga. W takim razie ty jesteś Piotr i na tobie będę budował mój Kościół". Kościół można budować tylko na kimś, kto wie, kim jest Jezus Chrystus. Nie wystarczy być człowiekiem przedsiębiorczym, rzutkim, nie wystarczy żywiołowo mówić. Żeby Chrystus mógł budować na kimś swój Kościół, to musi znaleźć człowieka, który zna odpowiedź na to pytanie: "kim Ja jestem?".

I tu nie chodzi o odpowiedź teoretyczną, tu nie chodzi o to, czy jeszcze z katechezy pamiętamy, kim jest Pan Jezus, bo nas przepytywano przed I Komunią albo bierzmowaniem. To chodzi o odpowiedź, która dotyka bardzo głęboko ludzkiego życia. To jest zakodowane w okolicznościach, w jakich Jezus to pytanie uczniom zadał. Jezus zabrał swoich uczniów w okolice Cezarei Filipowej. Cezarea Filipowa leży na północy Ziemi Świętej. Za nią już jest tylko Góra Hermon, to jest granica Ziemi Świętej. Dzisiaj, nawet jak ktoś organizuje pielgrzymkę do Ziemi Świętej, to nawet tam nie jedzie, bo trzeba mieć dobrych kilka godzin, by tam dojechać. Tam już nic więcej nie ma w pobliżu. Jezus najczęściej zabierał swoich uczniów na południe, w stronę Jerozolimy. Kiedy czytamy dzisiejszą Ewangelię, to sobie uświadamiamy, że Jezus specjalnie zabrał tam właśnie swoich uczniów, aby tam zadać im pytanie: "Kim Ja jestem?". To jest pytanie nie bez powodu zadane w tym miejscu. Co takiego było jeszcze w Cezarei Filipowej, że się nadawała na to pytanie? Cezarea Filipowa była miejscem, gdzie i przed Jezusem, i po Jezusie praktykowano wiele pogańskich kultów. Najpierw był tam kult Baala, takiego bóstwa, które dotarło do Izraela z Syrii. I ten kult to był kult taki zmysłowy, płodności, ale też współżycia cielesnego. Potem, gdy do tego miejsca przyszli Grecy, za Aleksandra Macedońskiego, to przynieśli do tego miejsca kult innego bóstwa, które nazywało się Pan. Zresztą, wtedy Cezarea została przemianowana na Panias. Nawet w nazwie zapamiętano nazwę kult tego bóstwa greckiego. Pan był bóstwem piękna. Grecki ideał piękna. Najwyższa wartość dla Greka – piękno. Nie musi być dobre, nie musi być sprawiedliwe, nie musi być święte, byle było piękne. A w końcu, kiedy Rzym podbił Ziemię Świętą, to przemianowano Panias na Cezareę Filipową. I zaczął się kult władzy. Władzy Cezara. Tam, w Cezarei, tych ołtarzy różnych bogów było kilkanaście, jeszcze czczono tam Zeusa, taką rzymską boginię Nemezis, która była boginią zemsty i wielu innych.

Jezus wziął tam swoich uczniów, do tego miejsca, przed ołtarze, na których paliły się kadzidła dla różnych bożków, i zapytał swoich uczniów: a Ja to kim jestem? A Ja, kto jestem? To nie jest pytanie teoretyczne z dogmatyki. To jest pytanie do człowieka, który w swoim życiu jest uwikłany w grzech, czci swoim życiem rozmaite pogańskie bożki – albo władzę, albo piękno, albo seks, albo pieniądze, albo zemstę. Wszystko w naszym życiu ważne, ważne, ważne. I w tym wszystkim kim jest dla nas Jezus Chrystus? I Szymon odpowiada: Ty jesteś Mesjasz, Ty jesteś tym, który mnie z tego wyrywa. Ty jesteś moim Zbawicielem. Ty mnie wyzwalasz z tych pogańskich kultów. Ty sprawiasz, że mogę być wolny. Wtedy Jezus mu mówi: To ty jesteś szczęśliwy, że to wiesz. Jesteś błogosławiony, Szymonie, że już to wiesz. Że ja jestem po to, by cię wyrwać z niewoli pogaństwa, bałwochwalstwa, pogańskich bożków. Błogosławiony jesteś, że masz tę wiedzę w sobie. Mogę na tobie zbudować Kościół.

Chrystus może budować swój Kościół tylko na ludziach, którzy wiedzą, kim On jest. To nie oznacza, że wiedzą, kiedy się urodził, kiedy go zabili i że znają jakieś zdania z Ewangelii na pamięć. Nie. Tu chodzi o takich ludzi, którzy znają Jezusa jako Zbawiciela. Nie chodzi o to, ile wiesz o Jezusie, ale co ta wiedza z Tobą robi. Czego ta wiedza dokonuje w Tobie. Jakiego wyzwolenia doznałeś w spotkaniu z Jezusem. Z jakiego pogaństwa, z jakiego kultu bożka pozwoliłeś Mu się wyprowadzić. Wiesz to? Masz to doświadczenie przemiany, która się dokonała w spotkaniu z Jezusem? Znasz to, masz? To można na Tobie budować Kościół (abp Grzegorz Ryś).