Komentarz praktyczny

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

    „Prorok nie jest mile widziany w swoje ojczyźnie”. To jest zdanie, które muszę powtarzać wielokrotnie, kiedy muszę tłumaczyć, dlaczego nie pracuję duszpastersko w miejscowości, gdzie mieszkają moi rodzice.

     Kilka praktycznych wiadomości: portal Profeto.pl należy do Zgromadzenia Księży Sercanów – Prowincji Polskiej. Jesteśmy zakonnikami, więc pracujemy na różnych polach zaangażowania duszpasterskiego m.in. „w Internecie”. Prowadzimy parafie, mamy wydawnictwo, jesteśmy misjonarzami i wykładowcami i  podejmujemy wiele innych zajęć.  Do pracy duszpasterskiej jesteśmy kierowani tylko tam, gdzie nasze Zgromadzenie ma swoje placówki. Raczej nie spotkacie się z nami w diecezji katowickiej, czy pelplińskiej – chyba, że przejazdem ;), bo po prostu nie mamy tam swoich placówek.

       Ksiądz diecezjalny pracuje na terenie swojej diecezji, ale  z zasady nie w miejscowości rodzinnej. Jeżeli chce pracować poza swoją diecezją, to reguluje to umowa pomiędzy biskupami. Ktoś powie: „ja znam księdza, który pracuje w swojje rodzinnej miejscowości”. Zdarza się, ale to są wyjątki, które tylko potwierdzają regułę.

       Nie mogę więc, jako Sercanin pracować tam, gdzie nie posługuje moje Zgromadzenie. Nie mogę również pracować w miejscowości moich rodziców, bo… sam Pan Jezus doświadczył tego, że pośród swoich jest najtrudniej. Jeszcze dobitniej czytamy o tym na początku 6 rozdziału ewangelii wg św. Marka, gdzie w Nazarecie „powątpiewano o Nim” i „nie mógł zdziałać żadnego cudu”. Niesamowicie trudno jest być „prorokiem we własnej ojczyźnie”. Najtrudniej zdecydowanie we własnym domu rodzinnym i w swojej miejscowości. Wystarczy, że ktoś z najbliższej z rodziny pogubi się w życiu i wtedy „prorok” traci autorytet, bo od razu usłyszy od innych np.: „zajmij się sytuacją w twoim domu, a potem nas pouczaj”.  Jest po prostu więc mądrość Kościoła, że nie pracuje się duszpastersko w „swojej ojczyźnie”.

ks. Piotr Chmielecki scj, zbieramto.pl