Krótko, ale rzeczowo

Czwartek, V Tydzień Wielkanocny, rok I, J 15,9-11

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna».

 

Dziś słyszymy jedynie cztery zdania. Ale jest w nich dużo potencjału. Miłość, można powiedzieć, rozsadza od środka i eksploduje. Ten „wybuch” udziela się uczniom. Owocem miłości jest radość. Lecz nie jest ona płytka. To nie wesołkowatość. Wewnętrznie czuje się ją jako spełnienie pewnej misji.

Jeżeli wiem, że poświęcając swój czas drugiej osobie, pomagam jej w przezwyciężeniu jakiegoś kryzysu, to jednocześnie jestem wzbogacony o konkretne doświadczenie dobra. To dobro się mnoży i zysk duchowy staje się budulcem miłości międzyosobowej. Między nami jest Bóg, gdy dzieją się rzeczy proste, ale skupione na konkretnej pomocy.