Ks. Jan Strzałka SCJ - Odpuszczone grzechy!

Niedziela, XI Tydzień Zwykły, rok C, Łk 7,36-50

I czytanie, (2 Sm 12,1.7-10.13)

Bóg posłał do Dawida proroka Natana. Ten przybył do niego i powiedział: W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. Natan oświadczył Dawidowi: Ty jesteś tym człowiekiem. To mówi Pan, Bóg Izraela: Ja namaściłem cię na króla nad Izraelem. Ja uwolniłem cię z rąk Saula. Dałem ci dom twojego pana, a żony twego pana na twoje łono, oddałem ci dom Izraela i Judy, a gdyby i tego było za mało, dodałbym ci jeszcze więcej. Czemu zlekceważyłeś słowo Pana, popełniając to, co złe w Jego oczach? Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, a jego żonę wziąłeś sobie za małżonkę. Zamordowałeś go mieczem Ammonitów. Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę. Dawid rzekł do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz.

II czytanie, (Ga 2,16.19-21)

Przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia. Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo.

Ewangelia (Łk 7,36-8,3)
 

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą. Na to Jezus rzekł do niego: Szymonie, mam ci coś powiedzieć. On rzekł: Powiedz, Nauczycielu! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował? Szymon odpowiedział: Sądzę, że ten, któremu więcej darował. On mu rzekł: Słusznie osądziłeś. Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza? On zaś rzekł do kobiety: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.

    Czytania dnia dzisiejszego ukazują nam kruchość i słabość człowieka. Starotestamentalny król Dawid i nowotestamentalny Prorok Narodów, Paweł, są prototypami wszystkich, którzy odchodzą od Boga i Jego przykazań, przeżywają osobistą pustkę, ale i tęsknotę za innym, lepszym życie. Nawrócenie staje się rzeczywistością ich życia. Zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie Bóg jest „przyjacielem” grzeszników. Żaden grzech nie unicestwia człowieka i jego możliwości osiągnięcia życia wiecznego. Nie wiemy, czy kobieta z dzisiejszej Ewangelii, która „prowadziła w mieście życie grzeszne” była zaproszona na ucztę. Raczej nie. Gospodarz, „świątobliwy” faryzeusz raczej nie wprowadzałby do swojego domu kobiety lekkich obyczajów. Zatem przyszła pewnie jako nieproszony gość. Faryzeusz miał jeszcze nadzieję, że Jezus nie zorientuje się, kim jest owa niewiasta. I tu bardzo się pomylił. Otrzymał od Jezusa solidną naukę, której i tak nie pojął, gdyż serce jego ciągle było zatwardziałe na objawioną Prawdę.

      Bardzo ciekawe jest, że kobieta nic nie mówi. Nam dzisiaj się wydaje, że to słowo ma przekonującą moc i siłę. Że tyle człowieka, ile krzyku. Chciałoby się wręcz powiedzieć „krzyczę, więc jestem”. Kobieta cały czas milczy, oblewa Jezusowe stopy drogocennym olejkiem, zakupionym być może niekoniecznie za uczciwie zdobyte pieniądze i wyciera je swoimi włosami. Jedyne, co słychać, to tylko cichy płacz. Kobieta z dzisiejszej Ewangelii nie oczekuje uzdrowienia z choroby ani wskrzeszenia osoby bliskiej jej sercu. Ona jest zdrowa i piękna na ciele. Natomiast choroba zaczęła niszczyć jej duchowe życie. Pogubiła się bardzo. Zapewne wielu, wytykając ją palcami i nazywając wielką grzesznicą, korzystało nie jeden raz z jej usług. Pan Jezus po raz kolejny wprowadza faryzeuszów i niedowiarków w osłupienie. Okazuje się, że łatwiej im uwierzyć, że Jezus potrafi obdarzyć zdrowiem czy życiem aniżeli uznać, że Jezus jest Bogiem odpuszczającym grzechy.

    Kobieta grzeszna uwierzyła w Bóstwo Jezusa i doświadczyła odpuszczenia grzechów. Nie ma nic piękniejszego w życiu człowieka, jak przeżyć osobiste nawrócenie, jak uwierzyć w Boga, który „nie pamięta” ludzkich słabości i grzechów, jak usłyszeć Jezusowe słowa „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”.

Fot. sxc.hu