Ksiądz też człowiek

Niedziela, 4 Niedziela Wielkanocna, rok A, J 10,1-10

A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.

 

Kilka lat temu podczas Mszy św. niedzielnej z udziałem dzieci chciałem porozmawiać z nimi o pasterzu. Próbując nakierować je na to, o co mi chodzi, zapytałem dlaczego niektóre dzieci witają mnie entuzjastycznie, a niektóre z dystansem. Różnica brała się z tego, że na początku mojej pracy wikariuszowskiej przygotowywałem dzieci do I Komunii św., a potem „awansowałem” na przygotowanie do Bierzmowania.

Podczas naszego dialogu dowiedziałem się m.in. „że ksiądz to też człowiek…”, dlatego niektóre dzieci okazują mu sympatię. W kościele było wtedy bardzo wesoło…

Chodziło mi o coś odrobinę innego, a mianowicie, że te dzieci, które mnie znają, ufają mi, a pozostałe zachowują jakiś dystans. Czy znam mojego Dobrego Pasterza? Czy rozpoznaję Jego głos? Może mam czasem żal, że on o mnie zapomniał…, a może to ja nie chcę, nie mam czasu, ani woli Go poznawać?

 

Przeczytaj również >>Nieśmiertelni<< - Przemysława Radzyńskiego.