Kto właściwie jest największy…

Piątek, XXVI Tydzień Zwykły, rok I, Mt 18,1-5.10

Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują  się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie». 

 

Uczniowie Jezusa, żyjący w konkretnej rzeczywistości, wyraźnie dostrzegali hierarchię władzy, która nie gardziła siłą. Wielkość w oczach świata zapewniała stabilizację i uznanie. Ludzka słabość była lekceważona. Jezus, pochylając się nad leżącym na ulicy, czy też poniżonym  własnym grzechem, zmienia panującą hierarchię. To zderzenie głosu tego świata ze słowem Jezusa jest konkretnym zaproszeniem do nieustannej weryfikacji własnych poglądów i pragnień.         

Za czym tęsknię, gdy siadam w fotelu po trudnym dniu, w którym spotkało mnie parę nieprzyjemnych zdarzeń?  Ilu przechodniów sfrustrowanych mijam, na których twarzach dostrzegam bezradność, zniechęcenie czy złość. Co wtenczas czuję?    

Być małym, niedocenianym, czy nawet niezauważonym i być jednocześnie szczęśliwym, promieniującym optymizmem, płynącym z siły wiary. Nasi Aniołowie Stróżowie w relacji z nami mogą czuć się czasami podobnie, mało zauważalni, niedoceniani, choć my w ich postrzeganiu zawsze będziemy kimś szczególnym. Tak bardzo Im zależy na doprowadzeniu nas do spotkania z Bogiem na ziemi i wieczności. To jest dopiero prawdziwy skarb i chluba, którą warto się szczycić.                                                                                        

Przed święceniami kapłańskimi modlił się nade  mną pewien kapłan wraz ze wspólnotą ewangelizacyjną. Wtenczas usłyszałem takie słowa poznania: Bóg dał ci jeszcze dwóch aniołów stróżów, aby ciebie wspierali, ponieważ przygotowuje cię do drogi pod górę. Wiele razy przekonałem się, jak bardzo mi pomagają. Warto też prosić Boga, abyśmy mogli poznać imiona naszych Aniołów Stróżów i mogli mieć z Nimi bardzo osobiste relacje.