LD na I Ndz. Adwentu (B)

Niedziela, I Tydzień Adwentu, rok B, Mk 13,33-37

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!

Lectio

       Słowa Ewangelii z dzisiejszej niedzieli zamykają trzynasty rozdział ewangelii św. Marka. Zawiera on mowę Jezusa, gdzie w apokaliptycznym stylu odkrywa On przed swoimi uczniami to, co ma nadejść. Marek pisze do prześladowanego Kościoła w Rzymie. Być może chce uspokoić gorączkę, która ogarnęła tamtejszą wspólnotę, która zburzenie świątyni wzięła jako znak nadchodzącego końca czasów. Dlatego subtelnie wyróżnia różne momenty prześladowania oraz czasy ostatecznego przyjścia Chrystusa, różne negatywne znaki oraz jedyne pozytywne wydarzenie: powrót Jezusa w chwale.

Jezus powiedział do swoich uczniów:

„Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie (…)

    To ostatni przed wejściem w mękę apel Jezusa skierowany do swoich uczniów: nie powinni zagubić się w próżnych nadziejach i pustej ciekawości co do końca czasów. Trzeba, by przeżywali swoje życie w horyzoncie nieprzewidzianego przyjścia Jezusa.

     Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał (…)

      Żydowscy nauczyciele opowiadali przypowieści o królach lub właścicielach domów, którzy udawali się w podróż i powróciwszy znajdowali swoje małżonki lub sługi wiernymi lub niewiernymi.

     Podczas gdy słudzy otrzymują władzę nad wszystkim oraz polecenie pracy, odźwierny wyróżnia się z całej grupy. Tylko on ma szczególną misję czuwania. Trudno zrozumieć, jakie były intencje Marka co do tej szczególnej postaci, która miała za zadanie czuwać w imieniu całej wspólnoty. Choć niewolnicy pełnili różne funkcje, to rola odźwiernego była szczególnie doniosła, ponieważ przechowywał on klucze właściciela, wypraszał nieproszonych gości i nadzorował innych niewolników. Jednak z wielkim prestiżem odźwiernego (niektórzy z nich poślubiali wolne kobiety) łączyła się też wielka odpowiedzialność.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem (…)

     Według Marka pan domu jest oczekiwany nocą bądź też o świcie. Ponieważ na drogach grasowali zbójcy, nie oczekiwano, by właściciel podróżował nocą, jeśli nie było to konieczne. Niewolnik mógł więc zostać zaskoczony, gdyby jego pan powrócił w nocy. Marek korzysta tutaj ze zwyczaju rzymskich legionów, które dzieliły noc na cztery zmiany warty. Dzięki temu szczególikowi odkrywa się pewien ślad kulturalnego kontekstu, w jakim zastała zredagowana ewangelia wg św. Marka.

By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących (…)

    Bóg nie ma zamiaru zaskoczyć swoich z znienacka. Jeśli jednak przyjdzie niespodziewanie, to dlatego, iż zbyt często ludzie Go nie oczekują, zajmują się wszystkim, poza czuwaniem. Zaśnięcie podczas pełnienia służby było surowo karane.

Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»”. (Mk 13,33-37)

    Ostatnie słowa Jezusa mają postać uroczystego rozszerzenia wezwania do wszystkich uczniów Jezusa, tych z jego czasów, z czasów Marka oraz tych z wszystkich czasów.

     W wigilię wielkiej nocy męki Jezus stanowczo wzywa do czuwania w kontekście historycznych wydarzeń, w kontekście wszystkich form prześladowań, w kontekście przychodzenia Boga do ludzkiej rzeczywistości, w końcu w kontekście nieprzewidzianego powrotu u końca czasów.

Meditatio

      Św. Beda Wielebny (673-735): Jasno wyraził Pan, dlaczego powiedział: „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13,32), bo nie potrzebowali tej wiedzy Apostołowie; mieli być trzymani w wątpliwości niepewnego oczekiwania, aby nieustannie wierzyli, że przyjdzie Ten, o którym jednak nie wiedzą, kiedy przyjdzie. I nie powiedział „nie wiemy”, kiedy przyjdzie chwila, w której Pan przyjdzie, ale „nie wiecie”.

      Chrystus jest bez wątpienia człowiekiem, który udał się za granicę i pozostawił swój dom. On to po zmartwychwstaniu jako zwycięzca wstępuje do Ojca i wprawdzie cieleśnie opuszcza swój Kościół, ale go nigdy nie pozbawia opieki swej boskiej obecności; pozostaje z nim po wszystkie dni, aż do wypełnienia się wieków. Miejscem bowiem właściwym dla ciała jest ziemia, ale zostało ono wprowadzone do obcego kraju, gdy Zbawiciel złożył je po wniebowstąpieniu w niebie. Sługom swoim dał władzę nad wszystkimi dziełami, ponieważ wiernym swoim, po udzieleniu im łaski Ducha Świętego, dał zdolność wykonywania dobrych uczynków. Odźwiernemu natomiast nakazał, aby czuwał, ponieważ pasterzom i rządcom duchowym zlecił gorliwą troskę o Kościół im powierzony.

       Nie tylko Apostołom i ich następcom, to jest w szczególny sposób zarządcom Kościołów, ale nam wszystkim nakazano czuwanie. Nakazał to nam wszystkim, abyśmy nieustannie strzegli drzwi serc naszych, aby dawny nieprzyjaciel nie wdarł się do nich przez złe rady. Każdy z nas winien tedy pilnie czuwać, aby Pan, gdy przyjdzie, nie zastał nas śpiącymi. Każdy bowiem zda sprawę przed Bogiem ze swojego postepowania. Czuwa zaś ten, kto trzyma oczy umysłu otwarte na prawdziwe światło; czuwa ten, kto zachowuje czynem to, w co uwierzył; czuwa, kto odrzucił od siebie ciemności, gnuśność i zaniedbania. I dlatego Paweł mówi: „Czuwajcie, sprawiedliwi, i nie grzeszcie” (1 Kor 15,34). I znowu mówi: „Czas już jest, aby powstać ze snu” (Rz 13,11).

Oratio et contemplatio

Usłysz, Pasterzu Izraela,

Ty, który zasiadasz nad cherubinami.

Zbudź swą potęgę

i przyjdź nam z pomocą...

(Ps 80,2-3)