Lectio Divina na Niedzielę Świętej Rodziny (A)

Rodzina mężem i ojcem silna
        Dzisiejszy świat bardzo zapomina, jak ważna jest osoba męża i ojca w rodzinie. Jeśli ktoś dziś nosi w swojej psychice, charakterze, w swoim życiu konkretne rany spowodowane nieobecnością ojca w swojej rodzinie, to tę unicestwiającą pustkę może uzdrowić i wypełnić jedynie Bóg, który uzdalnia do przebaczenia i daje te dary łaski, których nie zapewnił nasz ziemski ojciec. Doświadczając braków i słabości, wyniesionych z niepełnej lub zaniedbanej rodziny, można przez wiarę być mocnym z Ducha Świętego. Niech święty Józef doprowadzi nas do tej uzdrawiającej relacji z Bogiem Ojcem.
 
Lectio
        Pierwsze dwa rozdziały Ewangelii według św. Mateusza opowiadają o dzieciństwie Jezusa – począwszy od podania Jego rodowodu, przez historię poczęcia w łonie Maryi, narodzenia w Betlejem, pokłonu mędrców ze wschodu, ucieczki do Egiptu, rzezi niewinnych dzieci aż po osiedlenie się w Nazarecie. Na kanwie tych wydarzeń Mateusz ukazuje Jezusa jako Syna Abrahama według genealogii (1,1-17), Syna Bożego i Emmanuela (1,18-25), Syna Dawida (2,1-12), nowego Mojżesza (2,13-15), nowego Jeremiasza (2,16-18) a także nowego Samsona (2,19-23). Nie można mieć zatem żadnych wątpliwości; Jezus jest w całej pełni Zbawicielem.
 
        Posłuchajmy teraz, o czym mówi opowiadanie o ucieczce do Egiptu i powrocie do Nazaretu.
 
        Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie (…)
 
        Ze Starego Testamentu znana jest forma oznajmiania ludziom jakiejś wiadomości przez aniołów we śnie. Znaleźć w Biblii można także takie osoby, które potrafiły wyjaśniać znaczenie snów (Daniel, Józef, syn Jakuba). W opowiadaniu Mateusza widać, jak za pośrednictwem snu Józef jest poddawany nadprzyrodzonemu kierownictwu Bożemu.
 
(…) i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; (…)
 
        Egipt w tamtych czasach był swego rodzaju miejscem azylu, schronienia, ucieczki, ponieważ łatwo można było się do niego dostać. Mieszkało tam wówczas wielu Żydów. Prawdopodobnie w Aleksandrii, bodaj najbardziej zaludnionym mieście cesarstwa rzymskiego (ok. 1 milion mieszkańców), stanowili oni jedną trzecią mieszkańców. Literatura z końca V w. przed Chrystusem podaje, że wielu palestyńskich Żydów wątpiło w pobożność swoich egipskich rodaków, mimo że tamci uważali się za ludzi wiernych Bogu.
 
        Rodzina Józefa, uciekając do Egiptu, kierowała się być może drogą nadmorską z Palestyny do Egiptu, która nie należała do najlepszych. Nocna pora rozpoczęcia tej podróży świadczy o ostrożności Józefa, który chciał uniemożliwić pościgowi ustalenie drogi ucieczki.
 
        Język powyższego fragmentu bardzo przypomina opis wyjścia Izraelitów z Egiptu (por. Wj 12,31).
 
(…) tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”.
 
        Mateusz posłużył się cytatem z Księgi Ozeasza (11,1) – większość perykop swojej Ewangelii buduje zresztą na jakimś jednym fragmencie ze Starego Testamentu, wyjaśniając życie Jezusa za pomocą Pism. Słowa z Oz 11,1 nawiązują do Izraelitów, opuszczających Egipt pod wodzą Mojżesza i w odniesieniu do Jezusa tłumaczą, że to Jezus jest ucieleśnieniem i wypełnieniem historii Izraela.
Herod umarł w 4 roku przed Chr.
 
(…) A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia”. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela.
 
        Nie ma dokładnych informacji, jak długo święta rodzina przebywała w Egipcie. Istotne jest to, że Bóg sam wskazał czas emigracji i bezpiecznego powrotu do ojczyzny.
 
        Słowa ewangelisty o wyjściu z Egiptu do ziemi Izraela kolejny raz sugerują porównanie Jezusa i Mojżesza (por. Wj 4,19).
(…) Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaus w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w stronę Galilei.
 
        Archelaos, któremu udało się przeżyć, odziedziczył po swoim ojcu najgorsze cechy i zyskał sławę złego władcy. Za żonę miał Samarytankę, dlatego powszechnie nie był lubiany przez Żydów. Jego rządy były niestabilne, przez co stracił zaufanie również w oczach Rzymian i musiał dokończyć swojego życia na zesłaniu w Galii (dzisiejsza Francja).
 
(…) Przybył do miasta, zwanego Nazaret i tam osiadł.
 
        Niewielkie miasto Nazaret leżało na szlaku handlowym, wiodącym od wybrzeża do Syrii. Było więc w centrum głównych nurtów kulturowych starożytności. Badania archeologiczne potwierdzają, że wielu ludzi przeniosło się w okolice tej miejscowości z Judei, z okolic Betlejem. Józef wybrał Nazaret na nowy dom rodzinny, ponieważ miał tam prawdopodobnie przyjaciół albo nawet krewnych (por. Łk 2,4).
 
(…) Tak miało się spełnić słowo Proroków: „Nazwany będzie Nazarejczykiem”. (Mt 2, 13-15. 19-23)
 
       Wspominane słowo proroków sprawia egzegetom spory kłopot. Mateusz nie cytuje tutaj żadnego pojedynczego fragmentu. Albo więc łączy ze sobą różne teksty, albo posługuje się grą słów, by podkreślić ważną dla niego myśl. W tym wypadku mogą ze sobą współbrzmieć: imię „Nazarejczyk” z hebrajskim słowem „necer”, co tłumaczy się jako „odrośl”, mesjański tytuł m.in. z Księgi Jeremiasza, Zachariasza czy Izajasza, albo też z „nazirejczykami” – grupą ludzi w szczególny sposób poświęconych Bogu.
 
Meditatio
        W centrum dzisiejszej Ewangelii staje obok Jezusa Jego ziemski opiekun – Józef, który trwa w dialogu z Bogiem. Bóg znajduje szczególne miejsce na przekazywanie mu swoich słów, a mianowicie sen. Niewątpliwie Józef jest zmęczony intensywnym myśleniem o swojej rodzinie i dopiero we śnie, gdy wyciszają się poplątane myśli, może dokładnie zrozumieć Boże plany względem Dzieciątka i Maryi. Dopiero wtedy może jasno odczytać swoje miejsce w tych Bożych zamiarach, jak on jako ojciec ma zapewnić swojej rodzinie bezpieczeństwo i zatroszczyć się o jej dobrą przyszłość. Ten sen jest dla niego odpoczynkiem w Bogu, bo kładzie się na spoczynek z pełnym zaufaniem w Bożą opatrzność, w to, że Bóg ma odpowiednie wyjście z trudnej sytuacji, że On kieruje ich historią i ma dla niego właściwe pouczenie.
 
        Ten bardzo żywy i konkretny dialog Józefa z Bogiem zaczyna się zaraz po zaślubinach z Maryją, która jeszcze zanim zamieszkali razem, okazała się być brzemienną. W nawiązaniu tak osobistej relacji z Bogiem bardzo pomogła Józefowi Maryja. Jej małżonek musiał bardzo zmagać się z myślami o tym, jak to się stało, że wybranka jego serca jest w ciąży, a ojcem dziecka nie jest on. To Maryja pierwsza miała swoje zwiastowanie i potrafiła zaakceptować nową sytuację oraz dać czas Józefowi na to, by on też przeżył swoje zwiastowanie, by Bóg wprowadził go w tajniki jego roli w tym szczególnym małżeństwie i w tej niezwykłej Rodzinie. Maryja się nie narzucała, nie wchodziła w osobistą relację swego męża z Bogiem. Każde z nich miało najpierw swoje spotkanie z Panem i dlatego mogli siebie nawzajem przyjąć tak, jak to On dla nich przewidział, dlatego mogli przyjąć swoiste zadania, które im wyznaczył, szczególnie wobec Dzieciątka Jezus.
 
        Józef okazał się wspaniałym mężczyzną, człowiekiem sprawiedliwym, który ma serce proste i otwarte, dlatego potrafi zrezygnować z własnych rozwiązań, żeby pozwolić Bogu zrealizować Jego wolę. Ciągle stara się ją poznawać i rozumieć. Nie wywyższa się przed Bogiem, uznaje Go za Pana historii, za Pana swojego życia. Jest Mu posłuszny bez zbędnych pytań czy komentarzy. Ma również wiele własnej inicjatywy – np. kiedy nie wrócił do Judei tylko zabrał rodzinę do Nazaretu ze względu na panującego Archelaosa – dzięki temu aktywnie współpracuje z Bogiem. Józef okazuje się być ojcem obecnym, kochającym, odpowiedzialnym, a jednocześnie świadomym, że choć wiele zależy od niego, to ostatecznie wszystko od Boga.
 
        Maryja natomiast okazuje się Matką równie pokorną wobec Boga i Jego Syna, Jezusa, pokorną także wobec swego męża Józefa. Jest poddana, a zarazem wywyższona, kochająca i ogromnie kochana.
 
Oratio
Lecz ja zawsze będę z Tobą: Tyś ujął moją prawicę; prowadzisz mnie według swojej rady i przyjmujesz mię na koniec do chwały. (Ps 73,24)
 
W swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi. I powiódł ich prostą drogą, tak że doszli do miasta zamieszkałego. (Ps 107,6-7)
 
Pan będzie strzegł twego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy. (Ps 121,8)