Lectio Divina na XIV Niedzielę Zwykłą (A)

Mt 11,25-30

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.

Lectio

       Fragment dzisiejszej Ewangelii możemy podzielić na trzy części: uwielbienie Ojca, ukazanie relacji, jaką Jezus ma z Ojcem i z ludźmi oraz zaproszenie do wspólnego niesienia ciężarów życia. Jezus wypowiada te słowa po wcześniejszym odrzuceniu Go przez mieszkańców Galilei. Mimo tego trudnego doświadczenia Jezus wysławia Ojca. Uwielbienie, które jest wypowiadaniem prawdy objawionej, przywraca właściwą perspektywę. Ojciec jest Panem nieba i ziemi i to On decyduje o wszystkim. Mądrzy i roztropni ukazani są negatywnie, jako ci, którzy nie przyjmują słów Jezusa. Przed nimi zostały zakryte „te rzeczy”, ponieważ nie mieli otwartych uszu do słuchania (por. Mt 13, 43). Nie odkryli oni, że słowa i czyny Jezusa przynoszą pełnię Objawienia i nie zrozumieli, że przestrzeganie Prawa miało jedynie do tego prowadzić. Jezus w pełni ukazuje Ojca, bo zostało Mu przekazane wszystko. To wszystko należy rozumieć w sensie szerokim, jako wszelką władzę, mądrość i zrozumienie – „dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28, 18). Jezus jest w pełni świadomy swojego autorytetu, który ma w Ojcu. Ujawnia tajemnicę bycia Synem Bożym w przedziwnej postawie cichości i pokory. W tę relację synostwa chce włączyć wszystkich utrudzonych i obciążonych.   

Meditatio

     Może zachwycać bliskość i jedność, jaką mają Ojciec i Syn. Nic nie jest w stanie złamać zamiarów Jezusa. Niepowodzenia i odrzucenie nie odbierają Mu radości z wysławiania swojego Ojca. Tylko w Ojcu ma swoje oparcie, źródło i cel działania. Zna swoją godność jako umiłowanego syna, któremu zostało dane całe dziedzictwo. Chodzi w autorytecie Ojca, który jest Panem nieba i ziemi. Raduje się upodobaniem Ojca, czyli Jego suwerennymi wyborami. I sam ma radość w wypełnianiu woli Ojca. Ta bezwarunkowa miłość i wzajemne oddanie mogą onieśmielać. Są tak inne i doskonalsze od naszych ludzkich kalkulacji, od egocentrycznej mądrości i roztropności, którymi kierujemy się w relacjach. Może właśnie dlatego potrzeba po prostu najpierw uznać niewystarczalność własnej wiedzy i doświadczeń, aby z dziecięcą prostotą  przyjąć synostwo Boże. Skapitulować we własnej samowystarczalności i pokornie, w cichości, przyjąć prawdę o sobie.

     Jezus zaprasza wszystkich obciążonych poleganiem jedynie na własnych siłach; wszystkich uciśnionych wypowiedziami i zachowaniami innych. Zaprasza do wolności dziecka Bożego. Bo tylko w Ojcu możemy odnaleźć prawdziwy obraz samych siebie i tylko w Synu potrafimy iść dalej bez zmęczenia. On staje się dla nas pokarmem – cichą i pokorną Hostią, w której zawarte jest wszystko. W adoracji możemy wysławiać eucharystyczną obecność Syna razem z Ojcem w Duchu Świętym. Potrzeba tylko oczu prostaczka, by dostrzec mądrość i roztropność nie pochodzącą z tej ziemi.

Oratio

O Jezu w Hostii utajony
moje serce Ciebie czuje
I choć kryją Ciebie zasłony
Ty wiesz, że Cię kocham

Contemplatio

       W postawie cichości i pokory trwam w obecności przed Bogiem. Wysławiam Go... Na koniec odmawiam dziękczynne Chwała Ojcu.