Liczne oblicza Bożego Miłosierdzia

IV Niedziela Wielkiego Postu, C (Łk 16,1-3.11-32)

 

Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek miedzy nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrał wszystko, odjechał w dalekie strony, i tam roztrwonił swój majątek. A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pole, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, które jadły świnie, lecz nikt mu ich nie dawał. Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mojego ojca, i powiem mu: Ojcze zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem, uczyń mnie choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca.
A gdy jeszcze był daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „ Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”. Lecz ojciec rzekł do swoich sług: „ Przynieście szybko najlepszą szatę, i ubierzcie go; dajcie mu pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie; będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów żyje; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić. Tymczasem starszy syn jego przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i zapytał go, co to znaczy. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”. Na to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział Ojcu: „Oto tyle lat ci służę, i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu, ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Lecz o mu odpowiedział; „ Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie, i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.


W Piśmie świętym Nowego Testamentu możemy zauważyć różne ujęcia Miłosierdzia Bożego.

 

Miłosierdzie w rodzinie. (Dzisiejsza Ewangelia)
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam miłosierdzie rodzinne, dokonujące się w konkretnej rodzinie. Aby to zauważyć wystarczy przyjąć, że ojciec dzisiejszego opowiadania ewangelicznego jest symbolem Boga, a dwaj jego niesforni synowie są symbolem nas ludzi. Młodszy syn wymusił na ojcu podział majątku i ze swoją częścią, po sprzedaniu jej, wyruszył w świat z dala od rodzinnego domu. Gdy roztrwonił swój majątek, wrócił do ojca, aby go przyjął na jednego z robotników. Ojciec zapomniał o jego złym uczynku i przywrócił mu godność synostwa, urządził też święto z okazji jego powrotu do rodziny. Starszy syn oburzył się na ojca za wyjątkowo dobre potraktowanie swojego młodszego brata. Ojciec skierował do niego takie słowa: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy”. Ojciec dwóch niesfornych synów nie tylko ukazał, że jest symbolem Miłosierdzia Bożego, lecz również dał przykład człowieka pokojowo nastawionego.

Wielkie dzieła Miłosierdzia Bożego dla rodziny ludzkiej.
Pierwszym wielkim dziełem Miłosierdzia Bożego względem ludzi, którzy odeszli od Niego przez grzech popełniony w raju, było wcielenie Syna Bożego. Bóg dał nam swojego Syna za Zbawiciela, gdy byliśmy z dala od Niego, gdy żyliśmy w stanie grzechu. Tak pisze o tym św. Paweł apostoł w Liście do Rzymian: „Otóż Bóg w tym okazuje swoją miłość względem nas, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, sprawił, iż umarł za nas Chrystus”.
Drugim wielkim aktem Miłosierdzia Bożego względem nas jest uchlebowienie Wcielonego Syna Bożego, czyli pozostanie z nami Pana Jezusa na zawsze, pod postaciami chleba i wina eucharystycznego. Była to osobista inicjatywa Chrystusa.

Miłosierne patrzenie na ludzi, Wcielonego Syna Bożego. (J 8, 1-11).
Opowiadanie ewangeliczne o jawnogrzesznicy ukazuje nam, że tylko sam Pan Jezus potrafił dostrzec coś dobrego w tej kobiecie. Faryzeusze powiedzieli do Jezusa w świątyni wypełnionej po brzegi przez słuchaczy, że oddają te kobietę pod Jego osąd, gdyż według prawa Mojżeszowego winna jest śmierci. Św. Jan Ewangelista, opisując te scenę mówi, że Jezus nic nie odpowiedział na słowa faryzeuszy, lecz nachylił się i coś pisał palcem na ziemni, czekając na interwencje Apostołów, lub któregoś ze słuchaczy. Przecież wszyscy słyszeli, że życie tej kobiety zależy teraz od wypowiedzi Jezusa. Jednak nikt nie podszedł do Niego, aby wstawić się za nią. Wszyscy, razem z Apostołami, uważali ją za winną śmierci. Św. Jan tak kończy to opowiadanie: „Niewiasto, gdzie oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Tedy rzekł do niej Jezus: I Ja również nie potępiam cię. Idź i od tej chwili już nie grzesz”! Pan Jezus podźwignął tę niewiastę, ze skazanej na śmierć przez faryzeuszy, uczynił z niej osobę wolną, znów odpowiedzialną za jej życie.

Miłosierdzie ma być okazywane wszystkim ludziom. Miłosierny Samarytanin. (Łk 10, 30-37).
Wieku egzegetów uważa dobrego Samarytanina za Jezusa, który przybył do nas z daleka, z nieba. Rozmówca, z opowiadania o dobrym Samarytaninie, zapytał Jezusa, kto jest jego bliźnim? Odpowiedzią Jezusa na to pytanie było opowiadanie i miłosiernym Samarytaninie. Pan opowiadał mu, że kapłan i lewita spotkali na drodze pobitego Żyda, lecz nie zainteresowali się nim, minęli go obojętnie. Pewien cudzoziemiec z Samarii spotkał go i ulitował się nad nim, opatrzył mu rany, a następnie zawiózł go do oberży, gdzie zapłacił za dalszą opiekę nad nim. Skończywszy opowiadanie o dobrym Samarytaninie, Jezus zapytał swojego rozmówcę: „Jak ci się wydaję; któryż z tych trzech okazał się bliźnim tego, co wpadł między zbójów? Odpowiedział: Ten, który okazał mu miłosierdzie! A Jezus na to: Idź, i ty czyń podobnie”.
W chrześcijańskiej rodzinie Jezusa są trzy grupy Jego braci i sióstr; prawosławni, protestanci i katolicy. Można by się zapytać, którą z tych trzech grup, Jezus najbardziej miłuję? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w tym, że za każą z tych grup Pan Jezus oddał swoje życie.
Jezus ma w swojej rodzinie, nie tylko chrześcijan, jako swoich młodszych braci, lecz ma jeszcze bardzo dużo innych ludzi, którzy ciągle szukają Boga i prawdy. Nie bądźmy zazdrośni o miłość Chrystusa do innych ludzi, gdyż z miłością Chrystusa jest tak, jak ze stokrotkami na łące. Każda stokrotka, gdyby potrafiła myśleć, uważałaby, że całe słońce należy jedynie do niej. (Ks. Wł. Majka scj). Z łatwością możemy powtarzać słowa: mój Jezu! Nie wystarczy się tylko przyznawać do Jezusa, lecz trzeba realnie należeć do Niego. Wielki Post, to czas zastanawiania się, czy rzeczywiście należę do Jezusa? Czy On jest zadowolony ze mnie?