Lista nr 1, pozycja 1 – Jezus Chrystus!

Środa, XXXII Tydzień Zwykły, rok II, Łk 17,20-25

Do uczniów zaś rzekł: Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: Oto tam lub: Oto tu. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.

 

       Jeszcze nie ma ciszy wyborczej, więc mogę śmiało pisać… Od kilku miesięcy, ze szczególnym naciskiem na ostatnie tygodnie i dni, rozgorzała rywalizacja (nie zawsze fair play) zatytułowana: „Wybory Samorządowe 2014”. Kandydaci na różne urzędy – prezydentów miast i radnych, burmistrzów i wójtów, czy też do sejmików wojewódzkich, prześcigają się w obietnicach (czyżby „kiełbasa wyborcza”?). Piękne, wypudrowane i uśmiechnięte twarze kandydatów, spoglądające z plakatów wyborczych, mają przekonać głosujących, że warto oddać na nich głos. Propozycje, zamiary, pomysły często abstrakcyjne, tuż po wyborach rozbijają się z rzeczywistością. Czyżby z tysięcy kandydatów, nie znalazł się przynajmniej jeden, który sprawiłby, że w Polsce żyłoby się odrobinę lepiej? Nadzieja…

      Naród Izraelski za czasów Jezusa pozostawał w bardzo trudnej sytuacji. Okupacja rzymska była bezlitosna. Nie dziwił zatem fakt, że wśród narodu wybranego byli tacy, którzy wyczekiwali Mesjasza politycznego. Takiego, który będzie potrafił nie tylko pięknie mówić i wyglądać, ale przede wszystkim wzniecić rewolucję, wyzwolić uciemiężony naród i przywrócić mu dawną świetność. Kiedy na ziemi palestyńskiej pojawia się Jezus, działa niezwykłe znaki, pociąga za sobą ludzi tak, że tłumy za Nim chodzą. Wielu upatrywało w nim kandydata nr 1 na stanowisko przywódcy.

       Kiedy Jezus dokonał cudu rozmnożenia chleba, czytamy: „A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę” (J 6, 14-15). A cóż powiedzieć o uroczystym wjeździe Chrystusa do Jerozolimy? Jezus nie robi z siebie „showmana”, nie chce, żeby Mu służono, lecz On zapragnął służyć: uzdrawiać chorych, odszukiwać zaginionych, zbawiać to, co zginęło.

      Jezus pragnął wskazywać na cel w życiu człowieka: „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest”. Pełnia szczęścia jest pośród ludzi, problemem zaś pozostaje odkrycie jej w swoim sercu i środowisku. Jezus zapewne dostrzegał i wiedział, że człowiek będzie miał z tym problem, dlatego przestrzega „Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi…”. W zawirowanym świecie można się pogubić. Panujący pluralizm aksjologiczny często sprawia, że człowiek ma poczucie zgubienia, czasem biegnie za czym większość podąża. Nie zawsze w dobrą stronę.

      Dla tych, którzy trzymają się mocno zdrowej nauki Jezusa, Królestwo Boże jest w zasięgu ręki. Kwestia indywidualnego wyboru człowieka.

      Wracając do tematu wyborów samorządowych: kto będzie służył (dzisiaj raczej powszechnie mówi się: „rządził”) przez najbliższe lata w Twoim mieście czy gminie, tego nie wiem. Wiem jednak, kto powinien służyć i rządzić w Tobie – Jezus Chrystus!

    Jezus nie składa pustych obietnic! Jezus nigdy nikogo nie zawiódł! Na Niego możesz śmiało „oddać” swój głos. Uwierz Mu! To nie będzie zmarnowany głos!

 

Inne komentarze ks. Krzysztofa