Małżeństwo

Piątek, VII Tydzień Zwykły, rok II, Mk 10,1-12

Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

 

Dzisiejsza Ewangelia wskazuje nam  wartość  małżeństwa.  To z woli Boga samego, który stworzył mężczyznę i kobietę, mężczyzna opuszcza rodziców, aby połączyć się ze swoją żoną. W ten sposób stają się jednym ciałem. Dlaczego tak ważny jest sakrament małżeństwa? Błogosławieństwo Boga spoczywa na małżonkach i otrzymują oni wszelkie potrzebne łaski, aby odpowiedzieć na dane im wezwanie i wychowanie potomstwa. To jest zaangażowanie na całe życie....Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.  Ewangelia podkreśla, że to mężczyzna opuszcza rodziców...Tak jak  Chrystus przyszedł od Ojca, aby poprzez oddanie swojego życia na krzyżu  poślubić swoją Małżonkę, którą jest Kościół. To na wzór Chrystusa, jak mówi list Św. Pawła do Efezjan, mąż ma kochać swoją żonę tak, jak Chrystus ukochał swój Kościół. Jak wielka to tajemnica. Małżonkowie wraz z dziećmi stanowią rodzinę – pierwszy domowy Kościół, kolebkę wiary, nadziei i miłości, gdzie Jezus powinien być w centrum... 

 Dziś coraz trudniej wytrwać w wierności do końca, tyle pokus  i życiowych sytuacji doprowadza do rozpadu małżeństw, do rozwodów, co przynosi wiele cierpienia  albo i jak wielu dziś żyje bez sakramentu.  Jezus jednak mowi dalej o skutkach takich sytuacji: narażenie się na cudzołóstwo, na grzech, który oddala od Boga, na cierpienie.

Tylko w Bogu,  Jego sile i w Jego miłości małżonkowie mogą wytrwać do końca. Sami jesteśmy bardzo słabi i często uświadamiamy sobie, że tak naprawdę nie umiemy kochać. Pierwsze zakochanie szybko przemija... Potem przychodzą próby i doswiadczenia, które mają prowadzić małżonków do miłości dojrzałej.  Tylko w Chrystusie, w Eucharystii i Jego Słowie możemy czerpać siłę i miłość , aby kochać się wzajemnie, aby trwać w wierności, jak i prosić Pana, aby to On sam w nas kochał. Nie można też zapomnieć, że powołanie do małżeństwa  chrześcijańskiego jest drogą szczęścia i radosci , ale i jednocześnie drogą krzyża, gdzie jeden powinien „umierać” z miłości dla drugiego. Kochać tak, jak ukochał nas Chrystus. On nam zostawił swoje przykazanie miłości. Zwycięstwo jest w pokorze i wzajemnym zaufaniu.