Matka Bolesna – nasza Matka.

Poniedziałek, XXIV Tydzień Zwykły, rok II, J 19,25-27

Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. 

       Szczególnie wybrzmiewa ta scena w dniu święta Najświętszej Marii Panny Bolesnej. Tylko św. Jan prezentuje to ostatnie spotkanie Matki z umierającym w pełnej świadomości Synem, pomijajac cały tragizm Drogi Krzyżowej. On tam był, on to widział na własne oczy. Ból konającego Mistrza i Przyjaciela i cierpienie Jego Matki . Była z Nim od początku działalności,  była świadkiem pierwszego Cudu – wtedy też zwócił się do Niej “niewiasto”. Dlatego to słowo na zawsze powinno nam się kojarzyć z włączeniem Matki Bożej w dzieło Zbawienia.  Wtedy w Kanie podczas wesela Maryja stała się pośrednikiem w zwyczajnych ludzkich problemach, z jakimi i my zwracamy się do Syna. Pod krzyżem zyskała nie tylko opiekuna jako 50- letnia wdowa, lecz stała się matką Jana.  Od tego czasu  również cała ludzkość zyskała Najwspanialszą z Matek. 

     Ta perykopa jest o Maryi, dlatego modlę się do Ciebie o Matko jak  pokolenia Chrześcijan na całym Świecie, jak Polacy, którzy Ciebie szczególnie otaczają czcią jako swoją Kólową, bo wiem, że nie opuszczasz w potrzebie żadnego sojego dziecka!