Matka Teresa jest mądra. Bądź jak Jezus

 

Od kilku dni w mediach społecznościowych krąży grafika, która świetnie naśladuje pewien internetowy trend „Bądź jak”. Grafikę udostępnił Ruch Młodzieży Salwatoriańskiej. Obok zdjęcia Matki Teresy z Kalkuty słowa:To Matka Teresa

Matka Teresa mogła zostać kimkolwiek chciała.

Matka Teresa postanowiła żyć jak Pan Jezus i kochać drugich ludzi tak, jak On ich kocha.

Matka Teresa jest mądra.

Bądź jak Pan Jezus.

Na wszystkich zdjęciach, o które potykamy się w sieci, Matka Teresa wygląda podobnie. Twarz mocno poprzeszywana zmarszczkami. Do tego serdeczny uśmiech lub oczy pełne zadumy i oczywiście zawsze - białe bawełniane sari z niebieską obwódką. Kim była ta kobieta, która znalazła się na okładce popularnego magazynu Time i która odebrała wbrew swojej woli Pokojową Nagrodę Nobla?

Można o niej mówić godzinami. I mówią o niej. Jedni pięknie i dobrze, doceniając liczne dzieła. Inni – krytykując i poddając w wątpliwość metody działania. Jedno jest pewne. Obecnie w Kościele katolickim przeżywamy Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia Bożego. Ogłaszając go, Papież Franciszek powiedział: "- Drodzy bracia i siostry, często myślałem o tym, jak Kościół może uczynić jeszcze bardziej oczywistym swe posłannictwo bycia świadkiem miłosierdzia. Jest to droga, która rozpoczyna się od nawrócenia duchowego. I dlatego postanowiłem ogłosić Jubileusz Nadzwyczajny, którego ośrodkiem będzie Miłosierdzie Boże. Będzie to Rok Święty Miłosierdzia. Chcemy przeżywać go w świetle słów Pana: «Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny» (Łk 6, 36)".

A zatem: bądźmy jak Jezus. Kto jednak lepiej niż sama Matka Teresa może nam opowiedzieć o tym, czym jest Boże miłosierdzie?

Po pierwsze: rzeczywiście Matka Teresa mogła zostać kimkolwiek chciała. Jednak mając 18 lat wstąpiła do irlandzkiego zgromadzenia loretanek. Potem, po krótkim przygotowaniu w Irlandii, wyjechała na misje do nowej ojczyzny – do Indii. Postulat i nowicjat odbyła w Dardżylingu w stanie Bengal Zachodni w Himalajach. Przy pierwszych ślubach zakonnych 23 maja 1929 r. przyjęła imię Maria Teresa od Małego Jezusa. Śluby wieczyste złożyła w Kalkucie 14 maja 1937r.

Po drugie: Matka Teresa postanowiła żyć jak Pan Jezus i kochać drugich ludzi tak, jak On ich kocha. I chyba to zdanie najlepiej opowiada o całej jej działalności: zakładaniu szkół, szpitali, sierocińców i hospicjów.

Jednak dziś, w przeżywanym właśnie w Roku Miłosierdzia, może warto spotkać się z Matką Teresą nie tylko ze względu na jej przedsiębiorczość, a może przede wszystkim ze względu na jej kobiecość i macierzyństwo. Tak, dokładnie - kobiecość ukrytą pod białobłękitnym sari i macierzyństwo bezdzietnej zakonnicy.

To bowiem, co może w niej zachwycić, wzbudzić szacunek i podziw, to moment, kiedy ze śmietnika wyciąga niemowlę lub inny - wtedy, gdy idzie ulicami Kalkuty i wiesza na słupach informacje, żeby dzieci nie zabijać, żeby oddać jej pod opiekę. O! - albo to, jak dba o trędowatych. Wiadomo, że muszą być otoczeni opieką medyczną, ale ona chce czegoś więcej – chce, by chorowali i umierali w otoczeniu fontanny i sadzawki z rybkami, przydałoby się też kilka drzew bananowca i palm. Była jak matka – dawała życie, nawet tam, gdzie śmierć upominała się już o kogoś. I jeszcze jedno – piękno jej kobiecości, jej walecznego i odważnego serca.

Pewnego dnia ze swoimi siostrami chciała założyć dom w Etiopii dotkniętej suszą. Wszyscy jej odradzali. Wielu ludzi ostrzegało ją, że cesarz Hajle Sellasje nigdy nie zgodzi się na przyjęcie katolickiego zgromadzenia. I co wówczas robi ta drobna kobieta? Wsiada w samolot i leci do Etiopii. Bez trudu uzyskuje audiencję u córki cesarza i prosi ją o spotkanie z ojcem, aby mogła mu złożyć życzenia z okazji 45 rocznicy wstąpienia na tron. Oczywiście cesarz przyjmuje  ją i prezent, jaki mu przywozi – misjonarki, które mają zadbać o jego poddanych.

Czy to nie kobieca mądrość?

Matka Teresa jest mądra.

Bądź jak Jezus.

Sama o sobie mówiła: "Obywatelstwo mam indyjskie. Jestem zakonnicą. Z powołania należę do całego świata. Ale moje serce należy całkowicie do Jezusa. Wszystko, co robię, czynię dla Jezusa".

I dalej: "Moją tajemnicą jest Jezus, Jego wielka miłość do nas, ludzi, modlitwa, medytacja, codzienna godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, śluby zakonne. Mottem mojego życia jest: wszystko dla Jezusa, wszystko dla Jezusa przez Maryję!".

Zmarła 5 września 1997 r. w Kalkucie. Jan Paweł II ogłaszając ją błogosławioną 19 października 2003 roku powiedział: „Była darem dla Kościoła i świata". Na dniach kolejny Papież – Ojciec św. Franciszek ogłosi datę jej kanonizacji. Z pewnością odbędzie się ona jeszcze w tym roku - w Roku Bożego Miłosierdzia.