Milczenie Boga - LD na XX Ndz. Zw. A

Niedziela, XX Tydzień Zwykły, rok A, Mt 15,21-28

Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: Odpraw ją, bo krzyczy za nami! Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka została uzdrowiona.

Lectio

Przeczytaj uważnie i kilkakrotnie tekst ewangelii przeznaczony na dzisiejszą niedzielę. Postaraj się wyróżnić w nim poszczególne części, zauważ powtarzające się słowa lub frazy. Postaraj się dokładnie zrozumieć znaczenie poszczególnych słów i zwrotów. Ta część Lectio divina niech Ci posłuży do zrozumienia literalnego znaczenia poszczególnych słów i zdań.

A oto struktura tekstu Mateusza.

I. Pierwsze spotkanie Jezusa z kobietą kananejską i brak odpowiedzi Jezusa (15,21-23a).

II. Prośba uczniów i negatywna odpowiedź Jezusa (23b-24).

III. Drugie spotkanie Jezusa z kobietą i dwie odpowiedzi Jezusa negatywna i pozytywna, przedzielone przepełnioną wiarą odpowiedzią kobiety (25-28):

Inną rzeczą, którą należy dostrzec w strukturze tekstu to ważne miejsce uczniów i ich roli w tym dialogu pomiędzy Jezusem, a kobietą. Miejsce to podkreśla rolę wspólnoty Kościoła w dziele niesienia Dobrej Nowiny światu.

Meditatio

Jezus oddala się w stronę Tyru i Sydonu czyli w stronę krain pogańskich na skutek nieporozumień z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Odrzucenie Jezusa przez przywódców narodowych sprawia, że oddala się On w stronę świata pogańskiego. To przemieszczenie się należy rozumieć nie tylko w sensie fizycznym, ale także w sensie duchowym. Kierunek zaangażowania Jezusa się zmienia na skutek odrzucenia.

Bóg nigdy się nie narzuca, On nigdy nie przychodzi na siłę tam, gdzie nie jest chciany czy oczekiwany. Podobnie ma się rzecz z naszym sercem. Jeśli ono jest w konflikcie z Jezusem i Jego nauczaniem, to Chrystus odejdzie z niego. Ważne jest zatem przyjęcie Jego nauki, nawet jeśli wydaje się nam ona trudna, czy wręcz niemożliwa do wprowadzenia w nasze życie.

Określenie „okolice Tyru i Sydonu” starajmy się pojąć w sensie ogólnym, jako obszary położone na północny zachód od Palestyny, pozostające pod wpływami tych dwóch bogatych miast portowych. W czasach Jezusa zamieszkiwała je ludność, która sama siebie określała mianem Kananajczyków, ale wśród nich przebywało także dużo rodzin pochodzenia żydowskiego.

Tam, w okolicach tych dwóch miast, Jezus traktuje napotkaną kobietę dość pogardliwie, a przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Czy zatem Jezus jest żydowskim szowinistą, który traktuje nie – Żydów pogardliwie i z dystansem?

Na meditatio możemy zapytać siebie o nasz stosunek do innych narodów czy nacji. Jak traktujemy osoby pochodzące z innych, niż nasz ojczyzna, krajów czy kontynentów? Dziś wielu z nas na jakiś czas, albo na zawsze opuściło Polskę. Jaka jest więc nasza relacja do narodów i krajów, które dały nam gościnę i przyjęły we własnym kraju?

Kobieta kananejska idzie w stronę Palestyny, Jezus zaś w stronę miast pogańskich, wychodzą sobie jakby naprzeciw. Te dwie rzeczywistości także w naszym życiu wychodzą sobie naprzeciw.

Nie musi dziwić ich spotkanie, ich drogi musiały się przeciąć. Tak jest też w naszym życiu. Jeśli szukamy Boga, jeśli pragniemy, by się ulitował nad nami i nad naszymi bliskimi, to On wyjdzie nam naprzeciw. Spotkamy Go niewątpliwie, bo On wejdzie w te jeszcze "pogańskie" obszary naszego życia i serca.

Syrofenicjanka, jak to dowiadujemy się z 22-go wersetu, wiedziała, że Jezus jest synem Dawida, wiedziała zatem, że jest Mesjaszem. Jezus wiedział, że został rozpoznany w tej pogańskiej krainie i dlatego Jego ostra, zdawałoby się, że odpychająca, odpowiedź w rzeczywistości nawiązuje do tekstów z 34-go rozdziału Księgi Ezechiela. Czytamy tam: Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko - wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie (ww. 12-16). Zaś w 24-tym wersecie tego samego rozdziału czytamy: A Ja, Pan, będę ich Bogiem, sługa zaś mój, Dawid, będzie władcą pośród nich. Ja, Pan, to powiedziałem.

Zatem kiedy kobieta zwróciła się do Jezusa słowami: Panie, Synu Dawida! pokazała, że rozpoznała w Nim Mesjasza, a On z kolei odpowiedział jej: Jeśli, jak powiadasz, jestem Synem Dawida, który był pasterzem, ale i królem Izraela, to rzeczywiście zostałem posłany, by odnaleźć zagubione owce, a nie ciebie, ale dziwię się, że mnie rozpoznałaś. Jest to typowy bliskowschodni sposób wyrażania się, który raczej można traktować jako żart, ale z pewnością nie jako obelgę.

Faktem jest jednak, że posłanie Jezusa przed Jego śmiercią i zmartwychwstaniem było skierowana tylko do Żydów, do ludu Bożego. Natomiast po zesłaniu Ducha Świętego Ewangelia miała dotrzeć do wszystkich ludzi i rozszerzyć się aż po krańce świata.

Warto wyjaśnić jeszcze jedno określenie, które być może wydaje się kontrowersyjne. Mianowicie porównanie Syrofenicjanki do psa. W języku greckim są dwa określenia psa. Jedno to kyōn oznaczające bezpańskiego psa wałęsającego się po ulicach oraz drugie kynarion, które oznacza niewielkiego pieska, którego zazwyczaj trzyma się w domu. Dodajmy, że to drugie określenie występuje jedynie w medytowanym przez nas urywku oraz u Marka w paralelnym fragmencie. Czy jednak nawet takie porównanie pogan do domowych piesków, w sytuacji kiedy naród izraelski był traktowany przez Boga jak dzieci, nie jest zbyt ubliżający?

Kobieta kananejska nie ma żalu do Jezusa o takie określenie, bo rozumie, co Jezus do niej powiedział wcześniej. Rozumie swoje położenie i wie, że posługa mesjańska Jezusa w tym konkretnym momencie historii zbawienia jest skierowana do Żydów, a nie do innych narodów. Dlatego Jezus wysłuchuje jej prośby, bo postawa kobiety, pokazuje, iż ma ona świadomość swojego miejsca w dziele zbawienia świata i że na razie to nie jej przypada pierwszeństwo. Tą pokorą jednak pokazała Jezusowi, że zasługuje na spełnienie jej prośby, a jej wiara i wytrwałość została pochwalona.

Kobieta kananejska dobrze rozumiejąc przenośny sens słów Jezusa i nawiązując do nich w swojej wypowiedzi posłużyła się niejako tą samą formą przenośni i uznała pierwszeństwo narodu wybranego w korzystaniu ze zbawczego posłannictwa Jezusa. Już sam ten fakt sprawił, że jej prośba została wysłuchana i że mogła uczestniczyć w części owoców zbawczej misji Jezusa Chrystusa.

Dziś odpowiedzmy sobie na pytanie, jak my słuchamy innych ludzi. Czy czasem ich żarty, przenośnie lub nawet niezgrabne sformułowania, nie ranią nas nieproporcjonalnie mocno. Czy jesteśmy w stanie przyjąć, że niekiedy pierwszeństwo po prostu się nam nie należy z obiektywnych powodów? 

Uznanie pierwszeństwa kogoś innego w życiu zewnętrznym, czy też w życiu duchowym automatycznie otwiera nas na Boga i Jego łaski. Ta postawa pokory, której uczy nas kobieta kananejska, jest fundamentalną postawą niezbędną na modlitwie. Czasem milczenie Boga, to nic innego jak tylko próba naszej wytrwałości, to sprawdzenie naszej postawy, a nie chęć upokorzenia nas, to próba wiary w skuteczność naszej prośby na modlitwie.

Milczenie Boga zwłaszcza na modlitwie jest bardzo trudnym doświadczeniem dla każdego chrześcijanina. Było ono doświadczeniem także samego Jezusa, który na krzyżu pytał Boga dlaczego go opuścił. To doświadczenie czasem może być i naszym. Nie wiemy dlaczego nas ono spotyka, ale Bóg to wie. On w swoich nieodgadnionych planach czasem nas doświadcza swoim milczeniem. Było ono udziałem także wielu świętych i można je uznać za powszechne doświadczenie. Nie jest to oczywiście wielką pociechą dla kogoś, kto się z tym milczeniem Boga zmaga w swoim życiu wewnętrznym, czy też podczas swojej modlitwy, ale to początkowe milczenie Jezusa wobec prośby kobiety niech będzie dla nas przykładem, że milczenie Boga nie trwa wiecznie i że nasza usilna prośba wcześniej czy później spotka się z wysłuchaniem.

Contemplatio

Trwajmy przed Bogiem i milcząco przedstawiajmy Mu nasze prośby i błagania. Przyjmijmy postawą kobiety kananejskiej i w duchu, tak jak ona, wołajmy Panie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Ta niema prośba wypowiadana w sercu niech będzie najważniejszym momentem naszej kontemplacji.