Miłość miłosierna

Piątek, XV Tydzień Zwykły, rok II, Mt 12,1-8

Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu.


Jak rozpoznać to, czego nie wolno, a co jest dozwolone? Jak ukształtować swoje sumienie, aby kierowało się miłosierdziem, a nie tylko ofiarą? Jak zobaczyć, że Jezus jest Kimś więcej niż świątynią, że jest Panem szabatu?

Odpowiedzi, jak zawsze szukajmy w Piśmie Świętym. To Apostoł Paweł mówi że wszystko może, jeśli tylko umacnia go Jezus, jeśli świadomie i dobrowolnie na modlitwie, na kolanach w Nim szuka umocnienia. To dla nas ważna wskazówka!  Mówi Jezus, że nic nas nie może odłączyć od Jego miłości, że ona jest najważniejsza. Zatem winniśmy trwać przy Nim, w Niego się wpatrywać i Jego słuchać, żyć Jego słowami -  oto przepustka do wolności.

Kto kocha, może wszystko, kto stawia Jezusa na pierwszym miejscu, może w wolności sumienia podejmować każdą decyzję, gdyż ona będzie zgodna z największym przykazaniem miłości. Trzeba dbać tylko o jedno, by być zjednoczonym z Jezusem, jak latorośl w winnym krzewie. Jeśli w nas będzie płynąć życie Boże, wtedy każda decyzja, każdy czyn będzie Jezusowy i Ewangeliczny!

Miłosierdzie to owoc miłości, to drugie imię miłości. Wystarczy, by naszym życiem kierowała miłość miłosierna, wtedy jesteśmy wolni i szczęśliwi, a takim jest życie w Bogu, takim jest życie tego, kto Jezusa wybrał na Pana swego serca!