Miłosierdzie...

Środa, 5 Niedziela Wielkanocna, rok II, J 15,1-8

Środa, V Tydzień Wielkanocny (J 15,1-8)

Jezus powiedział do swoich uczniów: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.

Nie sposób pojąć nam w dzisiejszych czasach ową konsekwencję Boga, który "odcina" te gałęzie, które nie przynoszą owoców. Wydaje się nam, że słowo miłosierdzie to pobłażanie dla wszystkiego co złe. A to nie tak! Miłosierdzie nie jest dla tych co czynią zło, ale dla tych, którzy ze złem chcą się rozstać. Subtelna różnica, ale bardzo istotna! Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.