Miłosierni jak Ojciec

Środa, Święto św. Mateusza, apostoła i ewangelisty (21 września), rok II, Mt 9,9-13

Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.

 

Jezus ofiaruje każdemu z nas swoją miłość i zaprasza do przyjaźni z Nim. Czy odkryjemy to zaproszenie i czy odpowiemy na Jego wezwanie „Pójdź za Mną”, zależy tylko od nas. A podążać za Nim, to znaczy żyć i czynić to, co On czynił: miłować każdego człowieka. Jezus mówi nam dziś, że nie wystarczy tylko słuchać Jego przykazań, chodzić w niedzielę do kościoła, modlić się rano i wieczorem i pościć w piątki. Tak postępując, możemy być jak faryzeusze: pochłonięci tylko wypełnieniem nakazów, nie dostrzegając innych ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy, miłości i miłosierdzia.

Okazywanie miłości i świadectwo naszego życia mówią innym o tym, czy jesteśmy uczniami Jezusa. Więc zastanów się, co mówią twoje usta i czyni twoje serce, gdy widzisz kogoś potrzebującego pomocy.

Jezus jest wzorem miłosierdzia, a ja -  jaki jestem?