Misja Kościoła wśród pogan

Środa, IV Tydzień Wielkanocny, rok I, Dz 12,24-13,5a

Słowo Pańskie szerzyło się i rosło. Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jeruzalem, zabierając z sobą Jana, zwanego Markiem. W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon, zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie Mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy odprawiwszy post i modlitwę oraz nałożywszy na nich ręce, wyprawili ich. A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich.

 

Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”.

W tym momencie zaczyna się misja Kościoła wśród pogan. Ma to miejsce między 46 a 49 rokiem. Dotąd w pierwszych 12 rozdziałach Dziejów Apostolskich widzieliśmy powstawanie i działanie Kościoła-Matki na Syjonie w Jerozolimie, w nim historię św. Piotra. Odtąd do końca księgi śledzić będziemy rodzenie się Kościoła-Córki na ziemiach Azji Mniejszej, Grecji aż po Rzym, a w nim drogę życiową i losy św. Pawła.

Inicjatorem całej akcji jest Duch Święty. Jest On Miłością między Ojcem i Synem. Istotną cechą tej Miłości jest jej chęć dzielenia się i rozprzestrzeniania wszędzie – po całym świecie. Duch mówi do serca przez usta innych, tak jak On chce i jak potrafi działać. On chce kierować akcją wśród pogan, pragnie uczynić z nich nową ludzkość, nowe stworzenie żyjące Zmartwychwstałym. Do tego celu wybiera Szawła (wkrótce w kolejnych wersach Dziejów św. Łukasz używać będzie już nowego imienia apostoła – Paweł). Duch Święty wybrał go sobie i powołał do głoszenia Słowa, jak czytamy już wcześniej, w łonie jego matki (rozdz.9).

Każdy z nas przychodzi na świat z misją odkrywania w Bogu i w sobie tej miłości i życia nią, każdy, bez wyjątku, jest powołany do tego przez Ducha Świętego. Niektórych Bóg wybiera w sposób szczególny do jej głoszenia przez słowo w konkretnych czasach, trudnych miejscach czy okolicznościach. W człowieku nieraz trwa latami odkrywanie i wykluwanie się tej misji. Często za długo, patrząc z perspektywy długości naszego życia. Na drodze stają liczne przeszkody, mylne tropy, zasłony dymne, uległość wobec ideologii świata, raptowne skoki do przodu i wycofywanie się z nich. Świat skutecznie uwodzi człowieka i próbuje zaciemnić nam nasz cel i powołanie, odebrać jednoznaczność misji. Gdybyśmy umieli jak Paweł i Barnaba szczerze modlić się i pościć w intencji tego nagłego oświecenia nas i odkrycia, dokąd posyła nas Pan Bóg.