Moc Kościoła w walce ze złymi duchami...

Wstęp
Chciałbym w tym opracowaniu wyjść nieco na przeciw tym wszystkim, którzy noszą w sercu jakieś obawy czy lęki w tym względzie i wskazać na kilka podstawowych narzędzi jakie mamy dzięki Bogu i Kościołowi w obronie przed siłami zła.
A skąd w ogóle ten problem? Otóż z racji tego, że w momencie chrztu św. staliśmy się ukochanymi dziećmi naszego Boga, szatan robi wszystko, by tę godność dzieci Bożych w nas zniszczyć, poprzez nakłanianie nas do złego. Jeśli się mu to uda, na poziomie zwykłej nieraz pokusy, a człowiek z tym nic nie zrobi, ale wchodzi coraz głębiej w grzech, zły duch przedstawia kolejne propozycje sięgające poważnych zdrad Pana Boga czy nawet zawierania paktu ze złym. Cały więc problem zniewoleń i opętań leży w zdradzie Boga, której człowiek się dopuszcza. Szatan w przeciwieństwie do Pana Boga nie szanuje naszej wolnej woli i gdy ma możliwość skorzystania ze „szczeliny serca”, utworzonej z powodu niewierności człowieka, to wchodzi można powiedzieć z butami w nasze życie. Jak więc do tego nie dopuścić?

Czy zły duch w ogóle istnieje?
Kościół wierny Ewangelii, od zawsze wierzył w to, że Bóg nasz stworzył cały ten świat, a w raz z nim byty widzialne i niewidzialne, które oprócz tego, że miały nieustannie wielbić Boga, stworzone zostały do pomocy człowiekowi w jego drodze uświęcenia. Niestety jak mówi nam Pismo Święte i Tradycja, niektóre z nich zbuntowały się przeciw Stwórcy i zeszły do otchłani. Teraz zioną nienawiścią zarówno do Boga jak i do człowieka. Wiele razy w swoim nauczaniu, Kościół wypowiadał się w tym temacie, potwierdzając istnienie szatana, ducha nieprawości. Oto tylko niektóre wypowiedzi Magisterium.
Zasadniczą w tej kwestii jest wypowiedź IV Soboru Lateraneńskiego (1215 r.), w której czytamy m.in.: Bóg od początku czasu utworzył z nicości jeden i drugi rodzaj stworzenia: istoty duchowe i materialne, to znaczy aniołów i świat, a na koniec naturę ludzką (...) złożoną z duszy i ciała. Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako dobre z natury, ale same siebie zrobiły złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za poduszczeniem diabła. (Breviarum fidei, IX 29, 33). Trzeba dodać, że w dawnych wiekach nie dyskutowano o istnieniu diabła, lecz o zakresie stwórczej działalności Boga i ludzkiej odpowiedzialności. Takie przekonanie zakładało istnienie szatana i złych duchów. Od początku uważano, że jeżeli diabeł i demony istnieją, to są to istoty stworzone jako dobre, a złymi stały się z własnej woli.
Leon XIII w 1886 roku — jak się uważa — po pewnym widzeniu, jakiego doznał podczas dziękczynienia po zakończeniu odprawiania Mszy św. Modlitwę polecił przesłać do wszystkich biskupów świata i zaznaczył, by odmawiano ją na klęcząco właśnie na zakończenie każdej Mszy św. Zdanie o złych duchach, które na zgubę dusz ludzkich krążą po tym świecie, dopełnił Leon XIII specjalnym egzorcyzmem, który nakazał odmawiać biskupom i kapłanom w swoich diecezjach i parafiach.
W dniu 29 czerwca 1972 r. w święto Apostołów Piotra i Pawła, a jednocześnie w dziewiątą rocznicę swej koronacji — Ojciec św. Paweł VI powiedział: Odnosimy wrażenie, że przez jakąś szczelinę, wdarł się do Kościoła Bożego swąd (dym) szatana. Jest nim zwątpienie, niepewność, zakwestionowanie, niepokój, niezadowolenie, roztrząsanie. Brak zaufania do Kościoła. Natomiast darzy się zaufaniem pierwszego lepszego świeckiego “proroka" wypowiadającego się przy pomocy prasy lub przemawiającego w jakimkolwiek ruchu społecznym i żąda się od niego formułek dla prawdziwego życia! Nie myśli się przy tym, że my te formuły już posiadamy!
15 listopada 1972 roku, ten sam Papież, powiedział m.in.: Zło nie jest jedynie brakiem, jest działaniem żywej istoty, duchowej, przewrotnej i demoralizującej. Przerażająca, tajemnicza i straszna to rzeczywistość. Oddalają się od Biblii i Kościoła wszyscy, którzy nie chcą uznać jego istnienia (...) lub którzy je tłumaczą jako pseudorzeczywistość, wytwór umysłu dla personifikowania nieznanych przyczyn naszych cierpień.
W roku 1981 Jan Paweł II poruszył temat mocy ciemności w cyklu katechez środowych, co wywołało istną lawinę krytyki ze strony teologów i tzw. kół oświeconych. W obronie papieża wystąpiła Kongregacja Nauki Wiary. Kardynał Joseph Ratzinger wypowiedział się m.in. w słowach: „Są już oznaki powrotu ciemnych sił, a w zlaicyzowanym świecie rozwija się kult szatana (...). Diabeł to obecność tajemnicza, lecz realna, a nie symboliczna. I jest istotą potężną książę tego świata — jak go nazywa Nowy Testament, który wielokrotnie przypomina o jego istnieniu”.
Najpełniej temat szatana i zła ujmuje Katechizm Kościoła Katolickiego opublikowany w 1992 roku. Przypomina naukę Biblii o upadku aniołów, o grzechu pierworodnym i jego konsekwencjach (KKK, nr 391-409). Przywołuje też fakt kuszenia Jezusa na pustyni (KKK, nr 538), Jego zwycięstwo nad złem (KKK, nr 635) i skutki tego dla wszystkich ludzi (KKK, nr 1086). Mówi także o egzorcyzmach podczas sakramentu chrztu (KKK, nr 1237), egzorcyzmowaniu „osób bądź przedmiotu” (KKK, nr 1673) oraz o różnych kultach satanistycznych (KKK, nr 2113, nr 2116-2117, nr 2482, 2538). W związku z interpretacją ostatniej prośby z Modlitwy Pańskiej („Zbaw nas ode złego”) wyjaśnia, kiedy chodzi o Zło, a kiedy o Złego (KKK, nr 2850-2853). Katechizm stanowczo stwierdza, że zło „nie jest jakąś abstrakcją, lecz oznacza osobę, Szatana, Złego, anioła, który sprzeciwił się Bogu” (KKK, nr 2851).

Moc Kościoła w walce
Jak więc bronić się przed osobowym złem i jak je zwalczać? Otóż nasz Bóg poprzez wspólnotę Kościoła uposażył nas w wiele „narzędzi”, które mają nas bezpiecznie przeprowadzić do nieba:
• Miłość
Jeden z najbardziej doświadczonych polskich egzorcystów, ks. Marian Rajchel powiedział kiedyś, że największym egzorcyzmem jest miłość. I rzeczywiście w mojej posłudze widzę to namacalnie, że diabeł bardzo boi się tego, kto kocha! Jeśli w naszym sercu będzie na pierwszym miejscu miłość do Pana Boga, objawiająca się w wiernym zachowywaniu Jego przykazań i pełnieniu Jego woli oraz tę samą miłość będziemy mieli do drugiego człowieka, to nie musimy się martwić otaczającym nas złem, gdyż miłość pokona to wszystko. Przecież Jezus bardzo jasno wypowiedział się w tym względzie odpowiadając na pytanie o to, które z przykazań jest największe! Chciałoby się powiedzieć za św. Augustynem: „Kochaj i rób co chcesz!”
• Sakramenty
Jesteśmy jednak słabymi ludźmi i często tej miłości zarówno do Boga jak i do człowieka nam brakuje. Szczególnie, gdy popełniamy grzech ciężki. Wtedy koniecznie musimy udać się do spowiedzi, by otrzymując rozgrzeszenie, odbudować niejako ten duchowy pancerz, który mamy na sobie z racji chrztu, a którym jest stan łaski uświęcającej. Gdy w niej trwamy, nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo. Choćby nas ktoś przeklinał, zamawiał przeciwko nam klątwy i czary to dopóki trwamy w łasce, jesteśmy bezpieczni. Problem zaczyna się, gdy tej łaski z powodu naszych grzechów zaczyna nam brakować. Mamy jednak wspólnotę Kościoła, a w niej sakramenty, dzięki którym możemy na nowo stanąć do walki. Wyspowiadani przyjmujemy Komunię Świętą – czyli samego Jezusa, a przecież na Jego Imię zgina się każde kolano, istot ziemskich i podziemnych. Korzystajmy więc jak najczęściej z sakramentów i nigdy nie pozostawajmy w stanie grzechu, ale korzystajmy ze spowiedzi zawsze ilekroć popełnimy grzech ciężki.  
• Sakramentalia
Kolejną wielką bronią w tej walce z siłami zła są sakramentalia – znaki święte, które z pewnym podobieństwem do sakramentów oznaczają skutki, przede wszystkim duchowe, a osiągają je przez modlitwę Kościoła. Do nich należą m.in. błogosławieństwa, woda święcona, pobłogosławione olej czy sól, a także egzorcyzmy. Jak ich używać? Najprościej tak na co dzień! Często się modlić, prosić kapłanów o błogosławieństwo, o poświęcenie wody czy soli (może to uczynić każdy kapłan i diakon), kropić tą wodą mieszkania, dodawać do posiłków pobłogosławioną sól. Nosić znaki święte jak krzyżyk czy medalik, z wiarą dekorować mieszkania obrazami świętych a także kreślić na czołach domowników np. przed wyjściem do pracy czy szkoły znak krzyża na czole.
• Słowo Boże
Niezastąpioną pomocą jest też czytanie Pisma Świętego. Karmienie się Słowem Pana Jezusa, jest wzięciem do ręki „miecza”, którym możemy skutecznie walczyć i odpędzać demony. Szatan tak bardzo się boi Słowa Bożego. Ono go poraża i strąca do piekła. Przecież wiele razy w Ewangelii Jezus mówi „Idź precz szatanie”. O tym jak istotne jest czytanie i słuchanie Słowa Bożego świadczyć może fakt, że osoby zniewolone nie słyszą są w stanie karmić się tym Słowem. Albo go nie widzą, albo nie słyszą. Demony powodują, że proklamowane słowo nie dociera do ich uszu, a po otwarciu Księgi Pisma Świętego widzą białą plamę. Nie odkładajmy więc Biblii na półkę, gdzie przykryje ją kurz codzienności, ale miejmy zawsze blisko, by czytać, medytować i walczyć słowem nie naszym, ale Bożym!
• Święci
Nie możemy też zapominać o tym, że Bóg nie zostawia nas samymi. On nam posyła Aniołów i Świętych, by nas wspomagali w walce. Mamy przecież Anioła Stróża, mamy swoich patronów od chrztu i bierzmowania. Mamy wokół nas świętych, do których mamy szczególne nabożeństwo. Musimy ich często wzywać na pomoc! Nieraz na egzorcyzmie, gdy odmawiamy litanie do Wszystkich Świętych, a szczególnie gdy wzywamy na pomoc świętych, których relikwie posiadamy, to złe duchy krzyczą: „Nie wołaj ich, nie chcemy, tutaj robi się ciasno”, innym razem usłyszałem: „Jeszcze jego tu potrzeba, niech spada, bo nie wytrzymamy tutaj i będziemy musieli odejść!” – chodziło o o. Leona Jana Dehona, założyciela księży sercanów, który jest wielkim orędownikiem w walce i już wiele demonów wyrzucił z osób, którym posługuję. Święci naprawdę istnieją i kiedy ich wzywamy, to przychodzą, by nam pomóc! Kiedyś zły duch powiedział: „Olszewski ty klecho, gdyby Ona nie trzymała cię za rękę, już dawno bym cię zabił” – chodziło o Matkę Bożą, której imienia demon nigdy nie jest w stanie wymówić, chyba że pod rozkazami egzorcysty. I wtedy poczułem w prawej ręce ciepło i delikatny uścisk. To był dzień, kiedy zupełnie przestałem się bać egzorcyzmowania.
• Unikanie okazji do zła
Ostatnia rzecz, to unikanie okazji do zła! Niejednokrotnie mamy taką fatalną zdolność wchodzę w dialog ze złem, oddając się różnym praktykom z tego ogromnego dzisiaj wachlarza zagrożeń duchowych. Medycyna niekonwencjonalna, joga, reiki, bioenergoterapeuci, wróżki, tarot, wahadełka, różdżki, a także sekty. Spotkałem nawet i księży czy siostry zakonne, które dla poprawy zdrowia korzystali z usług wyżej wymienionych. Potrzeba więc jasnej i konkretnej decyzji w sercu, że jako chrześcijanin, nie korzystam z tego, co może nieść ze sobą zagrożenie i stawia mnie w dialogu ze złem. Jak wspominałem na początku, każdy rodzaj zdrady i wykroczenia przeciwko pierwszemu przykazaniu narażają nas na wielkie niebezpieczeństwo zniewolenia. Idąc za św. Pawłem, unikajmy wszystkiego, co miałoby choćby pozór zła i nie wchodźmy w dialog z szatanem. To zawsze kończy się tragicznie.
Nie bójmy się! Wierzmy jedynie, że nasz Pan jest jedynym Bogiem, a narzędzia które nam daje wystarczą w zupełności, by obronić się przed szatanem i jego podstępami.

Fot. ks. Szczepan Bysiek scj