Moc w imieniu

Środa, 2 Niedziela Wielkanocna, czyli Miłosierdzia Bożego, rok II, J 3,16-21


Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.


       Są takie momenty w naszym życiu np. odbyta spowiedź św., rekolekcje, Eucharystia, po których postanawiamy, że od teraz to będzie już inaczej. Będziemy słuchać Pana, pytać się o Jego wolę. Jednak nie mija zbyt wiele czasu, a nas pochłania świat: telewizja, Internet, sprawy w nim opisane. Zaczynamy polegać tylko na sobie, poczucie bezpieczeństwa daje nam to,  ile mamy na koncie i do tego wszystkiego chorobliwie zaczynamy się bać tego,  co myślą o nas inni. Zaczynamy lękać się o swoją przyszłość, coraz częściej jesteśmy zniechęceni, roczarowani, że nie układa się tak,  jakbyśmy chcieli.

      Wątpimy, że imię Jezusa Chrystusa ma Moc. Że na to Imię złe duchy odchodzą, że światło przychodzi, gdy jesteśmy w ciemnościach. Wystarczy tylko wzywać Go wciąż do naszego życia.

Fot. sxc.hu